Wprowadzenie
Zapraszasz mnie Panie na drogę wiary. Zapraszasz bym była świadkiem Twej Miłości. Panie, pragnę stać się narzędziem Twego pokoju i pochodnią, która po doświadczeniu ogniska Twej Miłości rozpali w innych tęsknotę za Tobą Więc… wyruszam z Maryją i idę jak wszyscy, jakby inaczej, kuśtykam na nogę, słabo też widzę. Idę na drodze wiary, choć ma wiara mniejsza jest, niż jednodniowy kurz na starej szafie. Idę do Ciebie Jezu, choć często zbaczam. A co najważniejsze, w swych brudnych dłoniach niosę Ci w darze, me serce zranione i poharatane. Dopiero ci wyrwałam je złodziejom, którzy chcieli je ukraść. Upadło, potłukło się trochę ale nadal przeznaczone jest tylko dla Ciebie. Podniosłam spłakana i z wielkim żalem choć mam nadzieję że nadal je przyjmiesz. Idę… i szlaki swe gubię, z drżeniem że me serce bić mi przestanie. Chucham i dmucham, lecz nic nie pomaga. Me serce potrzebuje Twego serca Panie. Z utęsknieniem czekam na tę chwilę, gdy Ty swym kochającym swym sercem przytulisz tak mocno, że spłonę z Tobą w Twym wielkim ogniu Miłości. Dotknij mnie już dziś, Jezu, i ulecz me serce chore, cała reszta nie ważna jest dla mnie, jako kaleka tez mogę wejść do nieba.
Tajemnica I Zwiastowanie
Droga wyborów. Codziennego podejmowania decyzji. Maryjo ty rzekłaś „oto ja służebnica Pańska …”. Wyraziłaś zgodę na wszystko, zawierzając Bogu całą przyszłość. Ja tak często chce znać dokładne szczegóły całej drogi. Pytam kiedy? Co? Dlaczego ja? Czy będzie bolało? Zaglądając Bogu w ręce, w których trzyma mapę całej trasy, tak trudno mi zaufać nie znając jutra. Choć wewnątrz wyrywa niespokojna siła, która każe krzyczeć „ Tak! Panie uczyń ze mną co chcesz” I znów lęk.
Maryjo naucz mnie powtarzać za Tobą z ufnością „ Nich mi się stanie…” i naucz jak stawać się prawdziwym świadkiem miłości na drodze wiary.
Tajemnica II Nawiedzenie
Bóg zaprasza mnie na drogę miłości poprzez służbę drugiemu człowiekowi. Maryja napełniona miłością Boga, nie pytając o nic wyruszyła w trudną drogę poprzez góry by służyć i dzielić się radością wybrania. Ja tak często patrzę na to ile zyskam z tego, że dam? A tak na serio to serce napełnione prawdziwie Bogiem, samo wyrywa się do dzielenia, bo inaczej nie potrafi. Bóg musi się dawać bo inaczej nie byłby sobą!
Maryjo, matko prawdziwej służby, ucz jak dzieli się Jezusem i być Jego prawdziwym świadkiem, by ludzie po spotkaniu ze mną zatęsknili za Bogiem.
Tajemnica III Boże narodzeniem
Maryja prowadzi, aż do Betlejem, do ubóstwa, w którym mogę spotkać Boga żywego. Czasem właśnie wtedy, gdy odczuwam jakiś brak i pustkę, to może to jest znak, iż to jest najlepsze miejsce na narodziny Jezusa dla mnie. Dlatego cicho, cichuteńko wchodzę do twojej stajenki mały Jezu. Nie wchodzę jak król, który ma dla Ciebie piękny dar, nie wchodzę jak pasterz by oddać ci pokłon, ja wchodzę jak żebrak niosący w dłoniach poranione serce. Klękam i patrzę na Ciebie, jest mi wstyd, że nic nie mogę Ci dać. Ty mały Jezu cichy skulony, jak kłębuszek mały, chcesz abym po prostu była i oddała puste ręce serce na mieszkanie dla Ciebie.
Maryjo, Matko Jezusa, ucz jak robić miejsce dla Twego Syna, by mógł przeze mnie rodzić się dla świata.
Tajemnica IV Ofiarowanie Pana Jezusa
Pragnę się ofiarować Tobie Panie. Lecz „ktoś” boi się we mnie, boi się, że cos straci. Pragę się oddać bez reszty, bez miejsca po przecinku. Chcę oddać wszystko, aby Ciebie było więcej we mnie, niż mnie samej! Maryja kochała miłością wolną, dlatego potrafiła Bogu oddać wszystko co miała najcenniejszego- swego pierworodnego Syna. I wcale go nie utraciła, a wręcz odwrotnie, jeszcze głębiej zjednoczyła się z Nim. A ja tak Bardzo boję się zaryzykować i oddać Bogu to o co prosi!
Maryjo, matko prawdziwej ofiary, ucz jak tracić z miłością, by na drodze wiary być wolną i stawać się coraz bardziej Chrystusową!
Tajemnica V Odnalezienie
W życiu można szukać wielu rzeczy. Warto jednak nie raz stanąć na chwilę i zapytać.. co lub kto jest celem na mojej drodze wiary? Czy może przypadkiem nie ominęłam świadomie kilku ścieżek, by nie pokaleczyć swoich stóp. Tak często zbaczam Panie z drogi prawdy, szukając wygody i przyjemności, tak ciężkimi iść drogą szukając Ciebie poprzez zaparcie się siebie. A może właśnie na taką drogę mnie zapraszasz? A ja znów się boję…
Maryjo, weź mnie za rękę i prowadź, prowadź drogą wiary i ufności aby przy końcu mojego życia nie okazało się, że częściej szukałam siebie samej, niż Jezusa i Jego woli.
sM. Marietta Polak