Czy dla nas dzisiejszych chrześcijan, prawda o zmartwychwstaniu stanowi rzeczywiście centrum naszego życia? Czy my jesteśmy ludźmi zmartwychwstania? Czy głosimy tę prawdę z radością naszym życiem innym? Radość - głęboka i ewangeliczna - powinna stać się naszym udziałem.
Miłość nie pozwala siedzieć w ukryciu
W Starym Testamencie czytamy w księdze Pieśni nad Pieśniami słowa: „Bo jak śmierć potężna jest miłość”. I tak było do owego poranka pierwszego dnia po szabacie, który opisały wszystkie cztery Ewangelie. Wtedy to Miłość okazała się większa od śmierci, bo Jezus prawdziwy Bóg i człowiek pokonał śmierć i wyszedł z grobu. Zmartwychwstanie jest największą tajemnicą wiary chrześcijańskiej. „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także nasza wiara” pisał św. Paweł w 1 Liście do Koryntian. Pismo św. nie podaje nam opisu zmartwychwstania, ale podaje świadectwa tych, którzy Zmartwychwstałego spotkali. Jedną z nich jest Maria Magdalena, która wcześnie rano poszła do grobu, bo niosła ją tam miłość do Tego, który zmienił jej życie i nadał mu nowy sens. Ona to jest pierwszą zwiastunką pustego grobu. Miłość nie pozwalała siedzieć jej w ukryciu, więc biegła tam gdzie złożono jej Pana i Mistrza. Jej gorliwość zostaje wynagrodzona spotkaniem ze Zmartwychwstałym. W sekwencji śpiewanej w Niedzielę Wielkanocną, w usta Marii Magdaleny włożone są słowa: „Jam zmartwychwstałego blask chwały ujrzała. Żywego już Pana widziałam, grób pusty i świadków anielskich, i odzież i chusty. Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja, miejscem spotkanie ma być Galilea”. To oni: Maria Magdalena, św. Jan, św. Piotr, św. Tomasz, Kleofas i wielu innych stają się pierwszymi świadkami tej tajemnicy i z radością głoszą tę prawdę.
Czy jesteśmy ludźmi zmartwychwstania?
Słyszymy o tym w niedzielnym pierwszym czytaniu mszalnym z Dziejów Apostolskich: „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam wybranym uprzednio poprzez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po jego zmartwychwstaniu”. Wchodząc w przeżywanie Okresu Wielkanocnego, który jest jednym wielkim świętem, warto zrobić sobie refleksję i zadać sobie kilka pytań: Czy dla nas dzisiejszych chrześcijan, prawda o zmartwychwstaniu stanowi rzeczywiście centrum naszego życia? Czy my jesteśmy ludźmi zmartwychwstania? Czy głosimy tę prawdę z radością naszym życiem innym? Radość - głęboka i ewangeliczna - powinna stać się naszym udziałem. Jesteśmy do niej zachęcani w licznych tekstach mszalnych, w modlitwie nad darami w Niedzielę Wielkanocną kapłan modli się „pełni wielkanocnej radości składamy Tobie ofiarę”, a antyfona na Komunię brzmi: „Chrystus został ofiarowany jako nasza Pascha, obchodźmy nasze święto w szczerej radości. Alleluja”. Trzeba nam przejąć radość i entuzjazm od pierwszych świadków Zmartwychwstałego, którzy dla głoszenia prawdy o zmartwychwstaniu poświęcili całe swoje życie. Byli oni pełni radości i szczęścia bo spotkali swego Pana.
Kto nie spotkał Jezusa, jest smutny
My też możemy Go dziś spotkać, w Eucharystii, w Słowie Bożym, w siostrze i bracie żyjącym obok nas. O potrzebie głoszenia Ewangelii z radością przypomniał nam papież Franciszek w swojej adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium”, już w pierwszych słowach pisze: „Radość Ewangelii napełnia serca oraz całe życie tych, którzy spotykają się z Jezusem. Ci, którzy pozwalają, żeby ich zbawił, zostają wyzwoleni od grzechu, smutku, od wewnętrznej pustki, od izolacji”. A w punkcie 6 napisał: „Są chrześcijanie, którzy wydają się przyjmować klimat Wielkiego Postu bez Wielkanocy”. Nie chodzi papieżowi o jakąś sztuczna wesołkowatość, czy pomijanie trudnych doświadczeń w życiu, ale o prawdziwe szczęście, które daje nam Jezus Zmartwychwstały, który chce królować w naszych sercach i chce byśmy Go głosili innym jak Maria Magdalena, pierwsza zwiastunka, tej wspaniałej nowiny. Chciejmy wyjść z „grobów” naszego życia, które nas wiążą: zniewoleń, nałogów, czy letniości i stać się ludźmi w pełni wolnymi, radosnymi i rozmiłowanymi w Chrystusie, który zwyciężył szatana i pokonał śmierć. Poczujmy się kochani i uwierzymy, że tylko Miłość zwycięży. Niech ten czas wielkanocnej radości, który rozpoczynamy uświadomi nam i pozwoli zgłębić, że zmartwychwstanie jest dziełem Trójcy Świętej. Jak podaje KKK w p. 648 „Zmartwychwstanie dokonuje się mocą Ojca, który „wskrzesił” (Dz 2,24) Chrystusa, swego Syna i przez to w doskonalszy sposób wprowadził człowieczeństwo – wraz z Jego ciałem – do Trójcy. Jezus zostaje ostatecznie objawiony jako „ustanowiony wg Ducha Świętości przez powstanie z martwych pełnym mocy Synem Bożym” (Rz 1,4)”. Bądźmy więc ludźmi wielkanocnej radości.
sM. Celestyna Mańczyk