W drodze do Jerozolimy
W drodze do Jerozolimy

Niedziela Palmowa

 

Pierwsze czytanie: Iz 50, 4-7
Drugie czytanie: Flp 2, 6-11

 

Ewangelia: Łk 19, 28-40

 

Po tych słowach ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy. Gdy przyszedł w pobliże Betfage i Betanii, do góry zwanej Oliwną, wysłał dwóch spośród uczniów, mówiąc: «Idźcie do wsi, która jest naprzeciwko, a wchodząc do niej, znajdziecie oślę uwiązane, którego jeszcze nikt nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj! A gdyby was kto pytał: "Dlaczego odwiązujecie?", tak powiecie: "Pan go potrzebuje"». Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział. A gdy odwiązywali oślę, zapytali ich jego właściciele: «Czemu odwiązujecie oślę?» Odpowiedzieli: «Pan go potrzebuje». I przyprowadzili je do Jezusa, a zarzuciwszy na nie swe płaszcze, wsadzili na nie Jezusa. Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I wołali głośno: «Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach». Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: «Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom!» Odrzekł: «Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą».

 

 

1. Wyobrażę sobie Jezusa, który wraz z uczniami zbliża się do Jerozolimy. Jezus jest świadomy celu tej podróży. Wie, że tam czeka Go męka, cierpienie, ból. Idzie jednak i nie zawraca z drogi, bo chce wypełnić wolę Ojca. Sił dodaje Mu miłość - do Ojca i ludzi. W obliczu czekającego Go cierpienia zachowuje głęboki pokój i pewność, że Bóg Go nie opuści, że ostatecznie zwycięży życie. Popatrzę dziś na Jezusa, który jest już u kresu swej ziemskiej pielgrzymki. Będę trwać z Nim do końca.

 

2. Jezus wysyła przed sobą dwóch uczniów, by przyprowadzili Mu osiołka, na którym wjedzie do Jerozolimy. Ukazuje nam przez to swoją pokorę. Gdy jeszcze był w łonie Maryi - na osiołku przybył do Betlejem. Teraz ponownie wybiera to co pokorne i ubogie. W pokorze, cichości i ubóstwie Jezusa jaśnieje Jego chwała i moc. Prawdziwie zwycięża ten, kto ma odwagę być pokornym i ubogim. Jak przeżywam tę prawdę w moim życiu?

 

3. W czasie mojej modlitwy wejdę w tłum ludzi witających Jezusa w Jerozolimie. Usłyszę jak krzyczą "Hosanna". Mają nadzieję, że Jezus wyzwoli ich spod panowania Rzymian. Nie wiedzą jeszcze, że Jezus wyprowadzi ich z niewoli o wiele głębszej. Człowiek prawdziwie zniewolony to ten, który poddaje się złu i grzechowi. Tylko Jezus ma moc wyzwolić nas z ciemności grzechu. Czy współpracuję z Bożą łaską chcąc stać się człowiekiem naprawdę wolnym?

 

Jezu, Ty bądź moim Panem i Królem!

 

s.M. Serafia Szymik