Świety tygodnia - 9 września - błogosławiona M. Eutymia
Świety tygodnia - 9 września - błogosławiona M. Eutymia

"Bóg potrzebuje mnie, abym była promieniem słońca, który rozjaśnia każdy dzień" – to słowa bł. s. M. Eutymii. Jej zakonne imię oznaczało w języku greckim radość, pogodę ducha. Była Bożym słoneczkiem wśród chorych, w szpitalu. Promieniowała jednak światłem samego Boga, z którym codziennie jednoczyła się na Eucharystii. Życie tej siostry zakonnej pokazuje jak cicho i pięknie można dojść do celu. Do nieba!


Emma przyszła na świat 8 kwietnia 1914 roku w Halverde koło Steinfurt - małej miejscowości położonej na terenie diecezji Münster. Tego samego dnia przyjęła sakrament chrztu. Jej ojciec, August Üffing, po śmierci pierwszej żony, która dała mu dzieci, ożenił się ponownie - z Marią Schnitt. Właśnie w tym związku małżeńskim narodziła się Emma jako piąta z dziesięciorga rodzeństwa. Dane jej było doświadczyć cierpienia już w dzieciństwie. Nabyta wówczas krzywica pozostawiła trwały ślad w jej życiu.

 


Szkołę powszechną ukończyła w Halverde. W 1924 r.przystąpiła do Pierwszej Komunii świętej. Kilka miesięcy później przyjęła sakrament bierzmowania. Codziennie uczestniczyła w Mszy świętej. Wokół spotkania Boga w Eucharystii budowała wszystkie swe dni. Była pobożnym, cichym i radosnym dzieckiem, wyróżniającym się niezwykłym skupieniem podczas modlitwy. Pan Bóg już wtedy obdarzył ją darem kontemplacji.

 

Gdy miała około 17 lat, opuściła rodzinę i udała się do Hopsten, gdzie rozpoczęła naukę w szkole dla służących przy szpitalu św. Anny. Prowadziły go siostry ze zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia, zwanych popularnie klementynkami. W niedługim czasie nadeszła smutna wieść z domu rodzinnego. Ukochany ojciec ciężko zachorował. Emma zdążyła jeszcze przybyć na ostatnie spotkanie. W jej sercu dojrzewało pragnienie oddania się na wyłączną służbę Panu Bogu. Dlatego po ukończeniu nauki zwróciła się z prośbą o przyjęcie do zakonu. 23 lipca 1934 roku Emma rozpoczęła postulat, obierając imię Eutymia. Dwa lata później, 11 października 1936 roku, złożyła swe pierwsze śluby zakonne.

 

W kilka dni po ślubach rozpoczęła pracę w szpitalu św. Wincentego w Dinslaken. Między godzinami przeznaczonymi na modlitwę i na wypełnianie obowiązków pielęgniarki, znajdowała czas na przygotowania do teoretycznego i praktycznego egzaminu z zakresu pielęgnacji chorych. W tym czasie świat ogarnęła II wojna światowa.

 

Maria w dniu 15 września 1940 roku złożyła śluby wieczyste. Powierzyła swe życie Bogu. Po ślubach zakonnych powróciła do pracy w szpitalu. Powierzono jej opiekę nad chorymi jeńcami wojennymi i obcokrajowcami. Opiekowała się nimi z troską i serdecznością. Po zakończeniu wojny została skierowana do prowadzenia pralni w Dinslaken, a następnie w klinice św. Rafała w Münster. Pokornie przyjęła decyzję przełożonych. Całe życie służyła chorym i ubogim, dlatego także w zwykłej pralni potrafiła odnaleźć wolę Boga i wiernie Mu służyć.

 


Pod koniec 1954 r.zachorowała na raka. Po długich cierpieniach zmarła 9 września 1955 roku. Nie była teologiem, nie była pisarzem, ale świadectwo jej życia, jej proste i bezwarunkowe oddanie się na służbę ludziom cierpiącym stało się pięknym odbiciem Bożej miłości. Św. Jan Paweł II podczas swojej wizyty w Münster 1 maja 1987 roku powiedział o niej: "W swej ofiarnej służbie ta prosta zakonnica ukazała wielu ludziom, że życie wyrastające z Ewangelii i z wiary ma moc przemieniania świata. W sile jej wierności Chrystusowi powierzeni jej opiece jeńcy wojenni odnajdywali dom i schronienie. Miłość zwyciężyła nienawiść". Z kolei podczas beatyfikacji Marii w dniu 7 października 2001 roku przypomniał całemu światu słowa Błogosławionej: "Bóg potrzebuje mnie, abym była promieniem słońca, który rozjaśnia każdy dzień".

 

Za: Liturgiczna Modlitwa Godzin.

 


Nie muszę działać na skalę całego miasta, kraju czy świata. Nie muszę być znanym i podziwianym. Przecież Bóg pysznych poniża, a pokornym łaskę daje... Trzeba jednak poważnie się zastanowić czy dotarło do mojego rozumu i serca, że zmieniam świat, gdy zmieniam siebie, i że mogę to uczynić TYLKO mocą Boga zapominając o sobie?

 

opracowała s. M. Elżbieta