Siostra M. Akwila zostanie w sercach ludzi, którym posługiwała ale i wszystkich sióstr jako „serdeczna matka”, która przez całe swoje życie siała dobro wokół siebie. Była człowiekiem modlitwy i pokoju, zawsze pierwsza wyciągała rękę do zgody, wciąż uśmiechnięta.
Misjonarka rozmiłowana w Bogu i w człowieku
Siostra M. Akwila Rokita odeszła do Pana 2 czerwca. otoczona gronem sióstr, które towarzyszyły jej modlitwą w drodze do wieczności w 77 roku życia i 54 ślubów zakonnych.Urodziła się 23 marca 1938 r.w Obrze powiat Wolsztyn. Dnia 27 czerwca 1978 roku wyruszyła razem z siostrą M. Ezechielą Pokusa na szlaki misyjne do Kamerunu w Afryce, aby tam głosić Dobrą Nowinę. Było to 4 lata po przybyciu pierwszej ekipy Służebniczek do Kamerunu. Siostra ewangelizowała całym swoim życiem, które oddała Jezusowi w życiu konsekrowanym. Urealniała to w codziennej posłudze, pełnej poświęcenia, prostoty i miłości. Pierwszą jej placówką misyjną była Mandama (tam też przeżyła większość misjonarskiego życia), a głównym zadaniem, które wykonywała była praca wychowawcza wśród dziewcząt w założonym przez siostrę internacie oraz opieka nad chorymi. Przez jakiś czas przebywała na placówce w Tcholliré, roztaczając opiekę nad dziewczętami zamieszkałymi u sióstr, prowadziła też lekcje religii w szkole i w przedszkolu, uczyła dzieci i dorosłych języka francuskiego i wyjeżdżała z posługą do wiosek, gdzie prowadziła naukę szycia i higieny dla kobiet i dziewcząt.
W tej nieprzerwanej misyjnej posłudze, był czas na roczną duchową odnowę, którą odbyła w 1993 r.w Rzymie. Po powrocie z odnowy nadal z nowym zapałem misyjnym ofiarnie służyła wszystkim, którzy jej pomocy potrzebowali, dwukrotnie też, w sumie przez 12 lat przewodziła wspólnocie siostrzanej jako przełożona na placówce w Mandama. Ważnym elementem jej misyjnej posługi była troska o chorych, zwłaszcza trędowatych, wiązało to się również z prowadzeniem apteki misyjnej oraz leczeniem chorych we wioskach. Zabiegała także o ducha wiary w swoich podopiecznych, prowadziła grupy różańcowe, pracowała z dziećmi „Cop – Monde” oraz założyła Bractwo św. Józefa dla ludzi starszych. Nade wszystko jednak w centrum jej posługi zawsze była troska o dziecko i to najbiedniejsze, chciała aby wszystkie mogły się uczyć i mieć lepsze godniejsze życie. Dlatego założony internat dla dziewcząt z odległych wiosek w Mandama, był jej dziełem. Człowiek biedny i chory miał dla siostry wyjątkową godność, nigdy nie pozwalała mu czekać, wstawała od stołu aby mu zaraz usłużyć. Całe wakacje w Polsce spędzała na szukaniu środków i pakowaniu darów dla swoich biednych, nigdy nie okazywała zmęczenia. Z czasem sił fizycznych ubywało, ale nigdy duchowych, zawsze z jednakową pasją i świeżością wyjeżdżała na misje po wakacyjnej przerwie w Polsce. Siostra M. Akwila zostanie w sercach ludzi, którym posługiwała ale i wszystkich sióstr jako „serdeczna matka”, która przez całe swoje życie siała dobro wokół siebie. Była człowiekiem modlitwy i pokoju, zawsze pierwsza wyciągała rękę do zgody, wciąż uśmiechnięta. Nigdy nie mówiła źle o drugich, a sytuacje trudne powierzała Bogu. Z radością przyjmowała każde nowe powołanie, które powierzała opiece Bożej i Niepokalanej Matce.
Gdy choroba postępowała siostra zmuszona była powrócić natychmiast do Polski. Siostra znosiła cierpienie w pełnym zdaniu się na wolę Pana Boga, co często powtarzała. Była przy tym pogodna i wdzięczna za każdą wizytę sióstr. Choć cierpiała, zawsze była uśmiechnięta i często mówiła: „będzie dobrze”, albo ”jest dobrze a jeszcze nie było źle”.
Z Kamerunu: Mamy orędowniczkę w niebie
Wiadomość o śmierci sM.Akwili była dla wszystkich zaskoczeniem, tak niedawno chodziła wśród nas. Mieszkańcy Mandamy znali ją od 36 lat, wiele osób, dziś już doroslych wzrastało na jej oczach. Trzy lata temu na swoim jubileuszu otrzymała imię w języku daba Massoumba, to było ogromne wyróżnienie dla niej. Z jej serca zawsze wypływało dobro, dla każdego miała czas, dobre słowo, umiejętność słuchania, i to zostało zapamiętane. 05 czerwca czuwaniem wieczorem rozpoczęły się uroczystości ostatniego pożegnania, o godz. 19:00 wierni zgromadzili się w kościele na wspólnej modlitwie prowadzonej przez księdza proboszcza Benjamina Kinoga Mbe , siostry i dziewczęta z internatu. W modlitwie różańcowej, medytacji psalmów i modlitwie wstawienniczej zjednoczyły się serca wszystkich obecnych, spojrzenie przyciągał ołtarz pod którym obok zdjęcia siostry Akwili umieszczony był wianek z jej złotego jubileuszu, kwiaty i słowa Blogosławionego Edmunda „każda dobra dusza jest jako ta świeca, która sama się spala, a innym przyświeca”.
W kaplicy sióstr zostały umieszczone słowa „cóż oddam Panu za wszystko co mi wyświadczył”. Wdzięczna i radosna – taka była na codzień mimo bólu i cierpienia. Wieczorem dojechały na czuwanie siostry: sM. Nikodema Ciupka, sM.Oliwia Kwiecień, sM. Véronique Matepouli, sM.Josephine Djoda, sM.Bernadette Balana Kogni, sM.Paschalis Brzezinka, sM.Françoise Aissatou i nowicjuszka Madeleine Naoumy i postulantka Martine Asta. Modlitwa zakończyła się przed 23:00. W czwartek rano dojechały: sM.Benigna Boguszewska, sM.Anna Boguszewska, sM.Kryspina Koziołek, sM.Faustine Mahimi, sM.Bénédicte Madjélé, a wraz z nimi przedstawiciele Rodziny Błogosławionego Edmunda z Figuil i Mokolo. Uroczysta Eucharystia zaplanowana była na godz. 11:00, wcześniej zgromadzeni wierni w kościele zjednoczyli się na modlitwie różańcowej. Mszy Sw. przewodniczył ksiądz arcybiskup Antoine N’talou z diecezji Garoua. Wraz z nim koncelebrowało 12 kapłanów, co przypominało zebranym wieczernik. Słowo Boże wygłosił proboszcz parafii w Mandamie ksiądz Benjamin, wyrażając swoją wdzięczność za dobroć siostry, za otwartość, serce i współpracę. Oprawa liturgiczna została przygotowana przez dziewczęta z internatu, nie zabrakło ulubionych pieśni sM.Akwili, która często modliła się śpiewem.
Na zakończenie Mszy Św. zostały dane świadectwa o zmarłej sM.Akwili. Siostry zaśpiewały Testament Ojca Zalożyciela a następnie sM.Anna Boguszewka podziękowała wszystkim zebranym, a przede wszystkim skierowała słowo pożegnania w imieniu Zgromadzenia i wszystkich siostr Regionu dla sM.Akwili, po czym wszystkie siostry otoczyły ołtarz z jej zdjęciem i zaśpiewały wspólnie ulubioną pieśń sM.Akwili: „Kiedy w jesną, spokojną, cichą noc...” , która często śpiewała w ostatnim czasie choroby. Nie zabrakło łez wzruszenia, ale serca były pełne nadziei że mamy orędowniczkę w niebie, i wiemy, że tak jak za życia tak i teraz, można na nią liczyć.
Słowo pożegnalne Siostr misjonarek
Drodzy bracia i Siostry, w wielkim smutku przyjęłyśmy wiadomość o odejściu naszej Kochanej Siostry Marii Akwili, ale z radością przyjmujemy jej wejście do Nieba, blisko Boga, któremu poświeciła całe swoje życie służby!!!
Kochana Siostro Akwilo,
Nikt z nas nie zaplanował tego spotkania dzisiaj w Mandamie, ani w Panewnikach, to wydarzenie, które jest w życiu każdego z nas, zgromadziło nas tu wokół naszej Drogiej Siostry Akwili, to nasza miłość siostrzana, braterstwo, nasza wdzięczność do Niej. W łączności z naszą Matką Generalną Józefą Leyk i całym Zgromadzeniem Sióstr Służebniczek Maryji Niepokalanej, dziękujemy dziś Bogu za dar Twojego życia i powołania; Tobie Siostro Akwilo za Twoje życie całkowicie ofiarowane Bogu i ludziom, za Twoją miłość, Twoją służbę tak oddaną i bezinteresowną, każda osoba była dla Ciebie ważna! Siostro Akwilo, dziękujemy za Twoją dobroć, prostotę, łagodność i całe Twoje życie. Twoja bliskość względem każdego człowieka była wyjątkowa i bardzo ceniliśmy twoja radość, wielką miłość do Zgromadzenia i troskę o powołania w Kamerunie. Niemal całe Twoje życie misyjne przeżyłaś w Mandamie, pośród Dabów, dlatego nazwali Cię MASUMBA ( nasza matka). W centrum Twojej troski było dziecko, a zwłaszcza to bardziej opuszczone, biedne. Twoim pragnieniem było, by każde dziecko uczyło się, żeby lepiej żyć, w godności człowieka. Dlatego też założyłaś internat dla dziewcząt z wiosek, by mogły chodzić do szkoły.
Droga Siostro Akwilo, pozostaniesz w naszych sercach i pamięci jako serdeczna i dobra matka, zawsze pełna zapału, nigdy zmęczona nawet jeśli siły fizyczne słabły. Zawsze gotowa by służyć, by dostrzec tego, kto potrzebuje pomocy i wsparcia. Przez całe Twoje życie siałaś miłość, dobroć i pokój, szukałaś harmonii. To z modlitwy czerpałaś siłę ducha, a Maryja miała swoje najpiękniejsze miejsce nie tylko w grocie ale i w Twoim sercu. Nasza Kochana Siostro Akwilo, byłaś prawdziwą Służebniczką. Miłe było Bogu Twoje serce, Twoje dobre i hojne serce, dlatego wezwał Cię, żeby nadal służyć z tamtej strony, ponieważ i tam, w Domu Niebieskim potrzeba usługujących. Dołączyłaś do Twojego Mistrza i wierzymy, że pozwoli Ci zakosztować wielkiej radości w Domu Ojca. Idź w pokoju na spotkanie z Boskim Oblubieńcem, któremu dałaś wszystko, niech On będzie Twoją radością i nagrodą. O to gorąco się modlimy.
Wierzymy, że Twoje życie przyniesie owoce w życiu wspólnoty chrześcijan w Mandamie i we wszystkich naszych wspólnotach Regionu i Zgromadzenia. Wstawiaj się za nami u Boga i wypraszaj łaski na 40 lecie przybycia Sióstr Służebniczek do Kamerunu. „ Służebniczko dobra i wierna wejdź do radości Twego Pana”. Twoje Siostry. Dziękujemy wszystkim za waszą obecność i modlitwę.
Siostry Regionu Afrykańskiego i wszystkie Siostry Misjonarki tu obecne