Bóg pierwszy wyciąga do nas rękę, aby prosić o zgodę na przyjęcie daru powołania. Później wypisuje na sercu służebniczki imię Tej, która poprowadzi dyskretnie pielgrzymką życia. W dniu pierwszych ślubów otrzymujemy imię „Maria”, które od tego momentu staje się nieodłącznym od osobistego imienia. Nadanie imienia „Maria” podkreśla „nowy porządek rzeczy, jaki dokonuje się w konsekracji zakonnej” (z Dyrektorium Sióstr Służebniczek NMP, 128). Znak maryjnego imienia towarzyszy nam przy wejściu na drogę daru i obowiązku – poświęcenia swego życia Bogu.
Miriam – nazwana przez Joachima i Annę
Co oznacza imię Maryi? Imię od wieków określało tożsamość. Skrzętnie dobierane lub przypisywane zgodnie z tradycją zawsze miało szczególne znaczenie. W kulturze semickiej, która kształtowała ziemskie życie Maryi, imię miało znaczenie fundamentalne. Gdy ktoś otrzymywał nowe imię, oznaczało to nadanie mu nowej tożsamości. Zwróćmy uwagę, że imię Miriam z hebr. znaczy „wzniosła”, „wysoka”, „pani”. Bruno Forte dodaje - „upragniona”. Czcząc Jej imię, czcimy to, kim jest: Jej niezwykłe przymioty. Szczególne wybranie przez Boga uczyniło Jej imię wyjątkowym. Osoba pozbawiona znaczenia w swoim środowisku – niezamężna, w okupowanym kraju – zostaje wybrana przez Boga. Wypowiadając Jej imię, wyznajemy, że Bóg czyni wielkie dzieła w sercach prostych, niepozornych, a może nawet po ludzku zapomnianych. Potrafi zwyczajność ludzkich peryferii życiowych zamieniać i formować na piękne arcydzieła świętości. Otrzymując imię „Maria”, pragniemy Ją naśladować. Stajemy się tym samym także świadkami Boga, który jest mocą w człowieku małym.
Maryja otrzymała to imię od swoich naturalnych rodziców. W imieniu Miriam, wybranym dla niej przez Joachima i Annę, Bóg zapoczątkował wzniosłą misję dla prostej Dziewicy z Nazaretu. Zatem jest przychylny człowiekowi – nie boi się wkładać swoich zamysłów w upodobania człowieka. A potem daje czas i łaski, by odkryć Jego wielkość ukrytą w tym, co ludzkie. Do dziś dokładamy usiłowań, aby zrozumieć „wzniosłość” ukrytą w Maryi. Potwierdzają to słowa Soboru Watykańskiego II, ukazujące Ją jako „odkupioną w sposób wznioślejszy” i „górującą wielce nad wszystkimi innymi stworzeniami, zarówno ziemskimi jak i niebieskimi” (LG 53). Jest szczególnym członkiem Kościoła i zajmuje miejsce najwyższe po Chrystusie, a jednocześnie bliższe nam (LG 53-54). Być może tak piękne słowa o wzniosłości Maryi nie stały się udziałem najśmielszych marzeń Jej rodziców. Być może i te, które noszą Jej imię - jeśli pozwolą Bogu wejść w swoje upodobania, zamiłowania i pasje życia oraz w słabości i porażki - pozwolą tym samym Bogu spełnić Jego marzenia również co do świętości w ich życiu.
„Obdarowana łaską” – nazwana przez Boga
Maryja miała jednak jeszcze jedno imię, nadane przy poczęciu od Boga - „Łaski Pełna”, „Obdarowana łaską” czyli „Kecharitomene”. To było Jej imię wcześniejsze niż „Maryja”. Oznacza przemienienie kogoś przez łaskę, uczynienie go miłym, przyjemnym, pełnym wdzięku i świętym - a tym, który dokonuje tej przemiany, jest sam Bóg. W rzeczywistości anioł w Zwiastowaniu nie wymienił imienia Maryi – jak to czynimy w modlitwie „Zdrowaś Maryjo” – tylko nazwał Ją imieniem – tytułem Kecharitomene. Oznacza to tyle, że pełna miłości życzliwość Boga, zniżająca się do Maryi, w sposób istotny charakteryzuje Jej osobę. Imię w języku biblijnym oznacza osobę. Pełna łaski Pana – to imię własne Maryi.
To biblijne imię - tytuł zostało Maryi nadane już w chwili Jej poczęcia i zostało proklamowane w Zwiastowaniu. Imię Maryja, czyli „wzniosła” i „upragniona”, przykrywa płaszczem milczenia wiary prorocze imię, związane z Jej misją pełni łaski. Serce mieszkanki Nazaretu o imieniu Maryja staje się miejscem wydarzeń wiary (Kecharitomene) – w Maryi działa Bóg. Uznając imię „Maria” za bliskie sobie, wyrażamy zgodę na dzieje historii Boga w naszym sercu. Tak jak historia Bożej Miłości wypełniała serce Maryi, tak przebiega przez środek naszego życia. Pragniemy także przyjąć pełnię łaski w swoje powołanie, radować się życzliwością i miłością Boga, dlatego noszenie maryjnego imienia wyraża nasze pragnienie bycia razem z Nią. I to „razem” wprowadza nas na drogę Jej życia, aby spotkać tam siebie.
Nazwana „Marią” w czasie konsekracji
Nosząc Jej imię, wyznajemy w Maryi naszą Starszą Siostrę w wierze, którą pragniemy naśladować w odnajdywaniu wydarzeń Bożych we własnej historii życia, w dziejach Kościoła i świata. Nosimy Jej imię, które zobowiązuje. Reguła w tej kwestii jest bardzo wymagająca. Naśladowanie Maryi, służebniczka powinna „poczytać sobie za rzecz najświętszą, aby tym sposobem istotnie zasłużyła sobie tym Imieniem się nazywać, które sobie przyjęła”. Nie wystarczy przyjąć imię Maryi. Nie otrzymujemy go jako nagrody za dobre życie, ale jako zadatek na drogę powołania. Imię „Maria” zostało włożone w dłonie naszego życia, podobnie jak ziarno wrzuca się na wiosnę w glebę. Założeniem jest nadzieja na wzrost i rozwój. Bł. Edmund prosił, aby tajemnice życia Maryi „myślą ciągle rozważać, sercem czule ogarniać i uczynkami pilnie naśladować”, aby zasłużyć sobie na to imię. Nosić Jej imię to wchodzić całym życiem w tajemnice życia Maryi. Na jak wiele nas stać i jak wiele potrafimy uczynić, kiedy na czymś nam bardzo zależy… Jak bardzo stajemy się wrażliwe na wszystko, co może nam przypominać o sprawie upragnionej… O taką właśnie pasję prosił Założyciel. Wczytując się w wiadomości o życiu Maryi, zauważamy, że wiemy niewiele. Dostrzegamy czasem w tym charakterystyczną trudność, ponieważ lubimy łatwe i gotowe przykłady. Maryja nie jest takim wzorem. Wprost przeciwnie – jest wzorem trudnym, ale przy całej trudności jest dla nas obietnicą spotkania się z Jezusem.
Nadać imię temu, co bezimienne
Imię Maryi mówi nam jak przywołać Boga do każdej sytuacji i każdej potrzeby. Jej imię w pełni wybrzmiewa jedynie w odniesieniu do Imienia Jezus. Jeśli tak właśnie jest, to noszenie Jej imienia zaprasza i nas do postawienia w mocy Jego świętości także naszego życia. Autentyczna pasja Maryją wprowadza w pasję Jezusa. Wtedy w odniesieniu do Niego, wszystko nabiera innego sensu, potrafimy „nadać imię” temu, co jest jeszcze w nas i wokół nas bezimienne, anonimowe, trudne – nie należące do Boga. Posiadać imię to żyć i mieć sens. Przyjmując imię „Maria”, otwieramy Jezusowi podwoje naszego życia odwagą Jej powołania - powoli przyjmujemy za swoje to, czym On żyje.
Imię Maryi wzywa nas, abyśmy nie zatrzymywali się przy Niej, lecz poszli śladem Jej dłoni, która prowadzi do Jezusa. Tak samo On, patrząc na Nią, zaprasza nas do trwania przy Maryi. Jezus dzieli się z nami imieniem swojej Matki. My natomiast przyjmując Ją, obieramy na naszą patronkę. Dajemy temu publiczny wyraz w uroczystym akcie złożenia ślubów. Stajemy u początku tej drogi z pragnieniem w sercu i świadomością zadania. Dlatego chwilę przed złożeniem Pierwszych Ślubów wypełniamy prośbą o Miłosierdzie Boże i łaskę, aby naśladować Jezusa za przykładem Maryi (z Ceremoniału Zgromadzenia). To nasz jedyny i konieczny „posag” od Boga na drogę kształtowania w sobie maryjnego ducha.
sM. Daniela Veselivska