13 czerwca br. obchodzimy 25. rocznicę beatyfikacji Edmunda Bojanowskiego. Był on związany również z Wrocławiem, gdzie studiował na Uniwersytecie Wrocławskim a przez cztery lata mieszkał na Ostrowie Tumskim pod numerem 9.
W związku z rocznicą beatyfikacji powstała idea, by w sposób szczególny przedstawiać i przybliżać sylwetkę bł. Edmunda. Z tej okazji w domu generalnym sióstr na Biskupinie z redakcją Niedzieli Wrocławskiej spotkało się grono ludzi w przeróżny sposób związanych z błogosławionym: uczestnicy pielgrzymek śladami bł. E. Bojanowskiego, członkowie Stowarzyszenia „Rodzina Bł. Edmunda Bojanowskiego”, wychowankowie ochronek, sąsiedzi sióstr i sympatycy.
…
Edmund się nie kłócił, on łączył, spajał, szukał tego, co dobre. Pokazywał, że tą walką na barykadach nic nie osiągniemy, ale w takiej systemowej, rzetelnej, wspólnej pracy u podstaw coś dobrego można zrobić. To widać w ochronce, w parafiach, na pielgrzymkach. To że on żyje wśród nas to też ogromna zasługa sióstr. Widać ich dużą pracę. Już dzieci w ochronce są świadome tego, kto jest patronem ochronki, wiedzą co z czego wynika. To jest taka spójność, której dzisiaj w systemach edukacji bardzo brakuje, a tymczasem ona daje siłę i uwiarygadnia stosowane metody wychowawcze. Choć samego Edmunda uwiarygadniać nie trzeba – mówi Ania.
…
Radek zauważa, że dzisiaj gubi nas relatywizm moralny. Ma w tym swój udział telewizja i internet. – Póki mamy małe dzieci, one są w ochronkach, ale w pewnym momencie to się kończy. I my jako rodzice, czy Kościół, musimy dalej nadawać temu ton. Tak jak działał Edmund. On miał własny pomysł i pociągał za sobą kolejne rzesze, te osoby, które dołączały do niego. Tak się tworzy świętość – mówi Radek. Kolejnym rysem, na który zwracają uwagę zafascynowani Edmundem, jest to, że z pewnymi sprawami wyprzedzał nauczanie Kościoła. Wynikało to z otwartości na Ducha Świętego. – Na ostatniej pielgrzymce szukałem tematów związanych z Eucharystią…