Nasza wielkopostna droga powoli zbliża się do swego szczytowego etapu. Rzeczywiście jest to „wielki” tydzień, bo będziemy się w nim ocierać o największe tajemnice, na nowo przeżywać najświętsze wydarzenia naszego zbawienia, czyli mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Wymowa obrzędów Wielkiego Tygodnia krok po kroku pokaże nam, że między męką Jezusa a Jego zmartwychwstaniem istnieje nierozdzielna ciągłość.
W tych dniach bardzo wyraźnie stanie przed nami krzyż – znak miłości Boga do ludzkości. Zanim jednak będziemy go adorować jesteśmy zaproszeni, by towarzyszyć Jezusowi w Jego tryumfalnym wjeździe do Jerozolimy, w pełnych chwały okrzykach: „Hosanna Królowi Dawidowemu”. Każdy następny dzień będzie niósł w sobie swoiste napięcie, które jest odzwierciedleniem tego co ponad 2000 lat temu dokonało się w Jerozolimie – gorączkowego szukania „sposobu, jak by Jezusa podstępnie ująć i zabić” (Mk 14,1).Wchodzimy w dni, po których już nic nie będzie takie jak przedtem, dni które przemieniły świat, w wydarzenia, które otwierają nową rzeczywistość.
Wielki Czwartek wprowadza nas w tajemnicę nieskończonej miłości Boga, którą do dziś pulsuje nasze życie, karmione Najświętszym Ciałem i Krwią Jezusa. Po tej lekcji miłości rozpoczyna się pełne bólu i smutku czuwanie przy cierpiącym, zdradzonym, niesłusznie osądzonym Panu. Rozpoczyna się droga męki i niewypowiedzianego cierpienia: cierniem ukoronowanie, wyszydzenie, biczowanie, niesienie krzyża… Po pełnych nienawiści gestach ukrzyżowania następuje cisza… cisza odejścia. Zatrzymujemy się nad śmiercią, która stała się początkiem nowego życia. Rozpoczyna się Pascha… Odnawiając przyrzeczenia chrzcielne w noc paschalną, czynimy krok w kierunku nowego życia – życia z Chrystusem, naszym zmartwychwstałym Panem. Nie do śmierci bowiem należy ostatnie słowo, ale do Miłości, która zwycięża grzech i śmierć.
Cisza zastaje przerwana przez radosne orędzie paschalne, które raz jeszcze ogłosi nam zwycięstwo Chrystusa. Po najciemniejszej nocy w historii świata zabłysło Światło, które przekracza wszelkie granice i przenika do największych głębin ludzkich serc i umysłów. Pozwólmy więc, aby przeniknęła nas łaska tych świętych i wielkich dni. Nie bójmy się wejść w samo serce Bożego zamysłu zbawienia, nie zmarnujmy ani jednej chwili tego świętego czasu. Niech tajemnica, jaką niesie każdy dzień Wielkiego Tygodnia mocno dotyka naszych serc i życia. Nie bójmy się towarzyszyć Jezusowi w tych dniach, iść razem z Nim, a zobaczymy jak bardzo nasze drogi są podobne… bo może i ciebie zdradzą kiedyś najbliżsi, wyśmieją przyjaciele, odrzucą znajomi. I weźmiesz w samotności swój krzyż, i wyruszysz w drogę… i ktoś obcy ci pomoże, otrze twarz, może ktoś nad tobą zapłacze, może rozciągną cię na krzyżu cierpienia i umrzesz… ale ci, którzy przyjdą do twego grobu nie zastaną cię tam, bo tak jak On – zmartwychwstaniesz!
s.M. Edyta Kapij