Poemat o OJCZYŹNIE
Poemat o OJCZYŹNIE

Poemat „Myśląc Ojczyzna” Karol Wojtyła napisał w 1974 r.W późniejszych latach, już jako papież Jan Paweł II, wielokrotnie w swym papieskim nauczaniu, zwłaszcza w czasie pielgrzymek do Ojczyzny, z mocą podkreślał o powadze i obowiązku troski o dobro ojczyzny.

 

Był świadomy polskich niepowodzeń i klęsk narodowych, zarówno z przeszłości jak i jemu współczesnych, co przyjmował ze smutkiem i bólem. Niepokoił go nasilający się rozłam społeczeństwa, spowodowany zaborami, okupacjami oraz faktem wielu nieudanych powstań.

Rozłam ten nie chciał się szybko zabliźnić, mimo że naród polski miał własną, bogatą tradycję i z jednej wyrasta gleby. „Nieśliśmy owoce, które ciążą i które wzbogacają. Czuliśmy, jak głęboko rozszczepia się pień, choć korzenie wrastają w jeden grunt...”. Poeta, który cały przepełniony jest ideą Ojczyzny i stanowi jej cząstkę, także mocno się zakorzenia w tym gruncie narodowej przeszłości i tradycji. Ojczyzna jest przecież po to, „aby wszystkich ogarniać w przeszłość dawniejszą niż każdy z nas.” (Więcej>>>)

 

„Myśląc Ojczyzna” to połączenie poezji, filozofii z medytacją. Niech więc treść tego poematu posłuży nam do osobistej refleksji. Tak, jest to poemat na dziś!

 


MYŚLĄC OJCZYZNA…


Ojczyzna – kiedy myślę –
wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam,
mówi mi o tym serce,
jakby ukryta granica,
która ze mnie przebiega ku innym,
aby wszystkich ogarniać
w przeszłość dawniejszą niż każdy z nas:
z niej się wyłaniam...
gdy myślę Ojczyzna –
by zamknąć ją w sobie jak skarb.
Pytam wciąż,
jak go pomnożyć,
jak poszerzyć tę przestrzeń,
którą wypełnia.

 

 

 

 

GDY DOOKOŁA MÓWIĄ JĘZYKAMI…

1. Gdy dokoła mówią językami,
jak narastały pokolenia,
wnosząc do skarbca swej ziemi rzeczy stare i nowe –
Ziemia stała się łożyskiem świateł
zapalanych głęboko w ludziach,
płynęły wciąż jednakowo te same rzeki
i wciąż na nowo opływał ziemię
strumień mowy
wzbierający historią.
Wody rzek zbiegały ku dołowi,
strumień mowy dążył w stronę szczytu.
Szczytem był każdy człowiek
wyrastający z tej ziemi
i każdy nim jest –
równocześnie szczyt
w znosi się ponad każdym
i ponad wszystkimi,
wznosi się coraz stromiej
i coraz głębiej zapada w sumienia.

 

2. Gdy dokoła mówią językami,
dźwięczy pośród nich jeden:
nasz własny.
Zagłębia się w myśli pokoleń
i ziemię naszą opływa
i staje się dachem domu,
w którym jesteśmy razem -
poza nim dźwięczy rzadko -
(w grupach ludzi, którzy mówią wokoło,
jakby wyspy opłynięte
oceanem powszechnej ludzkiej mowy,
nie znajduję własnej fali) –
nie rozszerzyły się zasoby mej ziemi;
jeśli nawet odpłynęła mowa,
to żeby znikać powoli
w wysychających łożyskach -
nie podjęły mowy moich ojców
języki narodów, tłumacząc
„za trudna” lub „zbędna” –
na wielkim zgromadzeniu ludów
mówimy nie swoim językiem.
Język własny zamyka nas w sobie:
zawiera, a nie otwiera.

 

 

 

 

3. Tak zwarci wśród siebie
jedną mową,
istniejemy w głąb własnych korzeni,
czekając na owoc dojrzewań i przesileń.
Ogarnięci na co dzień
pięknem własnej mowy,
nie czujemy goryczy,
chociaż na rynkach świata
nie kupują naszej myśli
z powodu drożyzny słów.
Czyż nie żywimy pragnienia głębszej jeszcze wymiany?

Lud żyjący w sercu własnej mowy
pozostaje poprzez pokolenia tajemnicą myśli
nie przejrzanej do końca.

 

 

 

 

 

SŁYSZĘ JESZCZE DŹWIĘK KOSY…

Ojczyzna – kiedy myślę –
słyszę jeszcze dźwięk kosy,
gdy uderza o ścianę pszenicy,
łącząc się w jeden profil
z jasnością nieboskłonu.
Lecz oto nadciągają kosiarki,
zapuszczając do wnętrza tej ściany
i dźwięków monotonię
i ruchów gwałtowne pętle,
i tną...

 

 

 

 

DOCIERAM DO SERCA DRAMATU…

1. Poza mową otwiera się przepaść.
Czy jest to niewiadoma słabości,
jakiej doświadczyliśmy
w ojcach naszych
i dziedziczymy w sobie?
Wolność stale trzeba zdobywać,
nie można jej tylko posiadać.
Przychodzi jako dar,
utrzymuje się poprzez zmaganie.
Dar i zmaganie
wpisują się w karty ukryte,
a przecież jawne.
Całym sobą płacisz za wolność –
więc to wolnością nazywaj,
że możesz płacąc
ciągle na nowo siebie posiadać.
Tą zapłatą wchodzimy w historię
i dotykamy jej epok:
Którędy przebiega dział pokoleń
między tymi,
co nie dopłacili,
a tymi,
co musieli nadpłacać?
Po której jesteśmy stronie?
Nadmiar tylu samostanowień
czyż nie przerósł sił naszych
w przeszłości?
Czyż ciężarów historii
nie dźwigamy jak filar,
którego pęknięcie
nie zabliźniło się dotąd?

 

2. Ojczyzna:
wyzwanie tej ziemi
rzucone przodkom i nam
by stanowić o wspólnym dobru
i mową własną jak sztandar
wyśpiewać dzieje.
Śpiew dziejów spełniają czyny
zbudowane na opokach woli.
Dojrzałością samostanowienia
osądzamy młodość naszą,
czasy rozbicia
i złoty wiek –
Osądziła złotą wolność
niewola.
Nosili w sobie ów wyrok
bohaterowie stuleci:
w wyzwanie ziemi
wchodzili
jak w ciemną nocy
wołając „wolność jest droższa niż życie!”.
Osądziliśmy wolność naszą
sprawiedliwiej niż inni
(podnosiła swój głos tajemnica dziejów):
na ołtarzu samostanowienia
płonęły ofiary pokoleń –
przejmujące wołanie wolności
silniejszej niż śmierć.


3. Czyż możemy odrzucić wołanie,
które rośnie w nas
jakby nurt
w za wysokich
i zbyt stromych brzegach?
Czyż możemy mierzyć
naszą wolność
wolnością innych?
– zmaganie i dar –
Wy,
co wolność waszą
związaliście z naszą,
przebaczcie!
I patrzcie! –
że wolność naszą i waszą
odkrywamy ciągle na nowo
jako dar,
który przychodzi,
i zmaganie,
którego wciąż nie dosyć.

 

 

 


KIEDY MYŚLĘ: OJCZYZNA,
szukam drogi,
zbocza przecina
jakby prąd wysokiego napięcia,
biegnąc górą -
tak ona biegnie stromo
w każdym z nas
i nie pozwala ustać.
Droga biegnie
po tych samych zboczach,
powraca na miejsca
te same,
staje się wielkim milczeniem,
które nawiedza co wieczór
zmęczone płuca
mej ziemi.

 

 

 

 

KIEDY MYŚLĘ: OJCZYZNA,
POWRACAM W STRONĘ DRZEWA…

1. Drzewo wiadomości
dobrego i złego
wyrastało nad brzegami rzek
naszej ziemi,
wyrastało wraz z nami
przez wieki,
wrastało w Kościół korzeniami sumień.
Nieśliśmy owoce,
które ciążą
i które wzbogacają.
Czuliśmy,
jak głęboko rozszczepia się pień,
choć korzenie wrastają w jeden grunt...
Historia warstwą wydarzeń
powleka zmagania sumień.
W warstwie tej
drgają zwycięstwa
i upadki.
Historia ich nie pokrywa,
lecz uwydatnia...
Czyż może historia popłynąć
przeciw prądowi sumień?

 

 

 


2. W którą stronę rozgałęził się pień?
W którą stronę podążają sumienia?
W którą stronę narasta historia naszej ziemi?
Drzewo wiadomości
nie zna granic.
Granicą jest tylko Przyjście
które zmagania sumień
i tajemnice dziejów
połączy w jednym Ciele -
i drzewo wiadomości
zamieni w Źródło Życia
wciąż wzbierające.
Lecz dotąd dzień każdy
przynosi to samo rozszczepienie
w każdej myśli i czynie,
z którego Kościół sumień
rośnie w korzeniach historii.

 

 

 

 

3. Obyśmy nie stracili
sprzed oczu tej przejrzystości,
z jaką przychodzą ku nam
wydarzenia zabłąkane
w niewymiernej wieży,
w której człowiek jednakże wie,
dokąd idzie.
Miłość sama równoważy los.
Obyśmy nie rozszerzali wymiarów cienia.
Promień światła
niechaj pada w serca
i prześwietla mroki pokoleń.
Strumień mocy
niech przenika słabości.
Nie możemy godzić się na słabość.

 

4. Słaby jest lud,
jeśli godzi się ze swoją klęską,
gdy zapomina,
że został posłany,
by czuwać
aż przyjdzie jego godzina.
Godziny wciąż powracają
na wielkiej tarczy historii.
Oto liturgia dziejów.
Czuwanie jest słowem Pana
i słowem Ludu,
które będziemy przyjmować
ciągle na nowo.
Godziny przechodzą w psalm
nieustających nawróceń:
Idziemy uczestniczyć
w Eucharystii światów.

 

 

 


5. Więc schodzimy ku tobie,
Ziemio,
aby poszerzyć cię we wszystkich ludziach –
ziemio naszych upadków
i zwycięstw,
która wznosisz się
we wszystkich sercach
tajemnicą paschalną. -
Ziemio,
która nie przestajesz być cząstką naszego czasu.
Ucząc się nowej nadziei,
idziemy poprzez ten czas
ku ziemi nowej.
I wznosimy ciebie,
ziemio dawna,
jak owoc miłości pokoleń,
która przerosła nienawiść.

 

 

 

 

Modlitwa za Ojczyznę ks. Piotra Skargi


Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać,
a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej,
błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna,
chwałę przynosiła Imieniowi Twemu a syny swe wiodła ku szczęśliwości.
Wszechmogący wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom
i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy jej i ludowi Twemu,
swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie.
Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy kraju naszego sprawujące,
by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym
mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować.
Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen

 

 

 

/Foto ze zbiorów własnych; 3, 6 - pexels/