Podróż sentymentalna
Podróż sentymentalna

„DNI U ŹRÓDŁA”

- W PEŁNYM TEGO SŁOWA ZNACZENIU!

 

Wiele razy „zbierałam się” do udziału w „Dniach u Źródła” w Porębie, tym razem się udało!

Bardzo się cieszę, że mogłam w nich uczestniczyć, gdy Zgromadzenie Sióstr Służebniczek NMP NP przeżywa „Rok Maryjny”.

 

 

Już od samego początku spotkania okazało się, że jest to dla mnie „podróż sentymentalna” lub też „podróż w czasie”. Dlaczego? Ponieważ moją pierwszą pracą, jaką podjęłam po zakończonej szkole, była praca opiekuńczo-wychowawcza w domu dziecka w Porębie. To były ostatnie trzy lata funkcjonowania tego ośrodka w tym miejscu. Wówczas nie miałam wiedzy co to są za budynki, do kogo one należą, nie znałam ich historii, nie miałam też pojęcia kim był Edmund Bojanowski i jaki jest związek jego osoby z tym miejscem. Dlatego, po tak wielu latach, na nowo stanąć w „swoim pokoju”, na korytarzu czy w jadalni, gdzie wiele lat temu, jako młoda dziewczyna, przeżywałam moją codzienność, a dziś, przynależąc do „Rodziny Bł. Edmunda Bojanowskiego” było to dla mnie niewypowiedzianym przeżyciem.

 

W drugim dniu spotkania w klasztorze leśnickim uczestniczyłam w głównych obchodach 70. rocznicy wysiedlenia Sióstr do obozów internowania. Była refleksja historyczna, Eucharystia, odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy oraz zwiedzanie Izby Pamięci. Wydarzenia te były dla mnie nowym doświadczeniem i okazją do zgłębienia tego, jakże trudnego tematu z kart historii Sióstr Służebniczek i całego Kościoła.

 

Cała atmosfera „Dni u Źródła” była dla mnie niepowtarzalna. Czas ten stał się okazją przeżywania radości i entuzjazmu oraz do uzewnętrznienia emocji, które mnie tak bardzo związały z Porębą. „Dni u Źródła” były dla mnie ubogacające w każdym tego słowa znaczeniu! Kiedyś nie miałam nawet pojęcia, że w tym miejscu bywał patron naszego Stowarzyszenia, właśnie TU – gdzie wszystko się zaczęło tak dla Zgromadzenia Sióstr, jak i w pewnym znaczeniu dla mnie. Jakże pasują tu słowa bł. Edmunda: „Co za cudowne zrządzenie Opatrzności! Na klęczkach dziękowałem Bogu za tę niespodziewaną pociechę i wyraźną, a niczym przez nas nie zasłużoną łaskę”.

 

Ogromne podziękowania dla s.M. Laurety Turek, s.M. Bonity Wadas, s.M. Dominiki Leyk i pozostałych uczestniczek za współtworzenie tej niesamowitej historii.

 

Regina Ful z Tarnowa Opolskiego