Kościół wynosząc bł. Edmunda Bojanowskiego do chwały ołtarzy, dał nam za wzór Świeckiego Człowieka, wskazując jednocześnie na aktualność Jego drogi do świętości oraz pomoc i orędownictwo, wzywając Edmunda, jako Patrona Wiernych Świeckich. Czego zatem możemy nauczyć się od Bł. Edmunda, tego dawnego i zarazem dzisiejszego człowieka? Do czego nas – ludzi XXI wieku zaprasza Bojanowski?
Kościół to nie mury, ale wierni
Bł. Edmund odnalazł swoje miejsce w Kościele. Miłował Kościół, żył jego sprawami. Dogłębnie zrozumiał prawdę, że Kościół to nie tylko mury, ale przede wszystkim wierni. Dostrzegał wielkość i odpowiedzialność wiernych świeckich oraz ich misję głoszenia Królestwa Bożego w konkretnym środowisku, miejscu pracy, w rodzinie. Sam obecny wśród ludu widział jego potrzeby, spotykał się z konkretnym człowiekiem i postanawia odnowić otoczenia – nie siłą, ale miłością. Tworzył nowa cywilizację, po przez życie wiarą, modlitwę, miłość. To one nadawały nowy wymiar codziennym obowiązkom. Budząc świadomość ludzi prostych, uczył nie tylko słowem, ale przykładem.
Świętość dnia powszedniego
Edmund Bojanowski nazwany zostaje Prekursorem Soboru Watykańskiego II. Wyprzedził swoja epokę dzięki otwartości na działanie Ducha Świętego oraz wrażliwość serca. Jego postawa i apostolskie zaangażowanie wpisuje się w soborowe nauczanie: „Szczególnym zadaniem ludzi świeckich jest rozświetlanie spraw doczesnych, aby rozwijały się i dokonywały po myśli Chrystusa, a służyły chwale Stworzyciela”. Czyż Jego życie i posługa nie odzwierciedlają tego stylu życia chrześcijan? Ojciec święty Jan Paweł II mówiąc o apostolstwie świeckich zachęca do dążenia do „wysokiej miary” zwyczajnego życia – do świętości. Dziennik Błogosławionego ukazuje nam Edmunda, który dążył do świętości po przez zwyczajną codzienność. Życie Edmunda pokazuje prostą drogę, nie nadzwyczajną, ale dostępną dla każdego z nas. To świętość dnia powszedniego, pośród trosk, zmagań, doświadczenia słabości, bólu, porażki, ale i radość. Każdy Jego dzień wypełniony był po brzegi. Rozpoczynał się wczesnym rankiem, a nie rzadko kończył późnym wieczorem. Wśród rozmaitych zadań, spraw bieżących, spotkań z różnymi osobami, uczy nas, że świętość to nieustanny wybór tego, co daje nam Pan Bóg. To pokorne przyjęcie i zgoda, by Panem tego wszystkiego był Bóg - Jedyny Dawca.
Żyć na serio przykazaniami
Głęboka świadomość Bożej obecności i wybór Chrystusa emanowały w Jego sposobie bycia. To spotkanie z Chrystusem zmieniało Jego życie. Z zachwytu Bogiem wypływała jego modlitwa, ona nadawała kształt i sens. Edmund konkretnie i na serio żył przykazaniami miłości Boga i bliźniego. Jan Paweł II powiedział o Błogosławionym: „Sprawy Boże, były dla Niego sprawami ludzkimi, a miłość Boga – miłością człowieka” A my? Jakiego dokonujemy wyboru? On nie czynił nic nadzwyczajnego. Jako chrześcijanin żył na serio Bożymi przykazaniami. Siłą w codziennych zmaganiach była modlitwa. Eucharystia, sakramenty święte, nabożeństwa to wszystko nieustannie przemieniały jego serce. Prosta, dziecięca pobożność oparta na umiłowaniu Boga i Jego woli pociągała wielu. Modlił się sie w cichości swego domu, ale także brał udział w życiu parafii. Przede wszystkim zaś jego relacja z Bogiem była osobowa. On na prawdę spotykał sie z żywym Chrystusem
Wierność obowiązkom stanu
Przykład Edmunda Bojanowskiego uczy nas także, że świętość to wierność codzienności – obowiązkom stanu. Angażuje sie cały w powierzone zadania. Nie daje tylko trochę, ale wszystko. Odpowiadając na potrzeby bliźnich służy modlitwą ( często przyjmował Komunie Święte na daną intencję, zamawiał Msze Święte), pomagał materialnie na miarę swoich możliwości ( żył skromnie), a także dzieli sie swymi talentami intelektualnymi. Jak tu nie wspomnieć tylu wydanych numerów „Pokłosia”, tłumaczeń itp. Rozwijał swoje talenty dla chwały Bożej i dla bliźnich i choć nie zrealizował marzeń studenckich, to powierzony przez Boga talent wykorzystał w pełni. Edmund był twórczy, nie poddawał się przeciwnościom, ale z ufnością podejmował swoją misję. W pracy i zaangażowaniu był sumienny. Takie przeżywanie codziennych obowiązków owocowało w Jego sposobie bycia i postawie, której źródłem był Pan Bóg.
Relacje pełne szacunku
W otoczeniu nazwano Go drugim Wincenty a Paulo. Dlaczego? Postawa miłosiernej miłości wypływała z głębi serca. Dla drugiego człowieka miał zawsze otwarte serce. Patrzył na bliźnich z wielkim szacunkiem, dostrzegając obraz Bożego dzieciństwa. Gdy wczytujemy się sie w Jego Dziennik i Korespondencję ujmuje wielość kontaktów, które utrzymywał z różnymi ludźmi. Potrafił w sposób fenomenalny łączyć różne środowiska – inteligencję, literatów, duchowieństwo i prosty lud. Odkrywał w każdym człowieku piękno jego duszy. Jednoczył wokół dobra i tym tą dobrocią emanował. Relacje z bliźnimi były pełne szacunku a spojrzenia, gesty były przejrzyste, pełne godności, delikatności i taktu. Umiał słuchać, ale i gdy wymagała tego sytuacja zająć konkretne stanowisko.
Za wzorem bł. Edmunda
Bł. Edmund - człowiek świecki, staje się dla współczesnego Katolika wzorem wielkodusznej realizacji Ewangelii w codziennym życiu, przez modlitwę i czynienie dobra. Uczy nas jak przeżywać każdy szary dzień tak, by był pełen blasku i sensu. W mowie pożegnalnej o Błogosławionym powiedział Jego przyjaciel: „Czyż znacie Męża ze świeckiego stanu, który by tak obficie i z takim błogosławieństwem rozsiał ziarno swych czynów?” Życie Bł. Edmunda było jak to ewangeliczne ziarno, które w swoim czasie wydało plon. Dziś ten plon nadal wydaje pośród tych, którzy realizuj charyzmat służebnej miłości. Edmund pociągnął swym przykładem wielu czcicieli, którzy od ponad 15 lat tworzą Rodzinę Bł. Edmunda Bojanowskiego. Członkowie wpatrzeni w swojego Patrona spotykają sie na wspólnej modlitwie, pogłębiając swoje życie duchowe, umacniając wiarę, a także by wspólnie czynić dobro. Razem z Siostrami Służebniczkami pragną żyć charyzmatem Błogosławionego, by tak jak On w prostocie serca i z miłością służyć potrzebującym.
Ufamy, że postawa Błogosławionego zafascynuje wielu chrześcijan, by podążać drogą świętości dnia powszedniego i stawać sie świadkami wiary i miłości we współczesnym świecie i najbliższym otoczeniu.
s.M. Leoncja Sziling