W Porębie jest miejsce dla każdego, kto tylko chce z głębi serca spotkać się duchowo z Serdecznie Dobrym Człowiekiem. W Domu Formacyjnym Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP, u podnóża Góry Świętej Anny, podobnie jak Siostry Służebniczki, swoje Dni „U Źródła” przeżywają członkowie Stowarzyszenia Rodzina Bł. Edmunda Bojanowskiego.
U źródła
„Życie piękne ma człowiek wtedy, kiedy jest otwarty na Boga”. (bł. Edmund Bojanowski)
W dniach 04 – 06.11.2022 r.odbyło się spotkanie formacyjne dla członków Stowarzyszenia Rodzina Bł. Edmunda Bojanowskiego zorganizowane w cyklu „Dni Źródła”. Jak zawsze, tak i tym razem, myślą przewodnią spotkania było zbliżanie się do Boga, naszego Stwórcy, poprzez poznanie drogi, którą kroczył Założyciel Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej. Pamiętamy słowa papieża Jana Pawła II, który w swoim rodzinnym mieście powiedział: „W tym mieście, w Wadowicach, wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, studia się zaczęły i teatr się zaczął. I kapłaństwo się zaczęło”. Parafrazując słowa Ojca Świętego, siostry Służebniczki z gałęzi śląskiej mogą powiedzieć: „W tym miejscu, w Porębie, wszystko się zaczęło. I nowicjat się zaczął, i ochronka się zaczęła, i służba ludziom potrzebującym się zaczęła”. Dlatego też nazwa spotkań organizowanych w domu macierzystym sióstr nosi nazwę „Dni Źródła” czyli spotkanie w miejscu, z którego 156 lat temu pierwsze siostry „języka polskiego”, jak o nich mówiono w zaborze pruskim, rozpoczęły swoją działalność opiekuńczą nad osieroconymi dziećmi, ludźmi biednymi, chorymi i zagubionymi w życiu. Jak wielka była potrzeba utworzenia zgromadzenia, a jednocześnie, jak odpowiadało ono na Boże wezwanie, świadczyć może fakt, że już po roku, do nowicjatu wstąpiło 40 dziewcząt.
Do Boga nie sam, ale z drugim człowiekiem
W tym świętym miejscu spotkali się członkowie Stowarzyszenia pragnący poznać charyzmat życia bł. Edmunda Bojanowskiego ze Zborowskiego, Wesołej i z Siedlec. Prowadząca spotkanie s. M. Laureta Turek, mówiąc o błogosławionym Założycielu zgromadzenia, wskazała na Jego umiejętność przyjmowania za opatrznościowy dar spotykanych ludzi i korzystanie z ich pomocy dla realizacji dzieła wyznaczonego przez Stwórcę. Między innymi dzięki temu Edmund Bojanowski nie zamknął się w Podrzeczu, gdzie powstała pierwsza ochronka, ale słysząc o biedzie i ubóstwie w innych miejscach, rozsyłał siostry wszędzie, gdzie była taka potrzeba. Wokół dzieła realizowanego zgodnie z Bożą Wolą szybko zgromadziło się wiele osób. Siostra M. Laureta podała przykłady ogromnego wpływu Edmunda Bojanowskiego na innych ludzi, ale również na umiejętność wysłuchania i przyjmowania dobrych rad. U Boga nie ma nic przypadkowego. Analizując zapiski z „Dziennika”, prowadzonego przez późniejszego błogosławionego oraz korespondencję, siostra wskazała na opatrznościowy łańcuch spotkań, rozmów i zdarzeń prowadzących w efekcie do powstania kolejnych ochronek, szpitali, domów zakonnych. Troska o patriotyczne wychowanie, o zachowanie języka polskiego i tradycji narodowych to również wielkie dzieło Edmunda Bojanowskiego. I to wszystko bez majątku, ze słabym zdrowiem i przy niechętnym nastawieniu władz zaborczych.
Życie synodalne czyli wsłuchiwanie się w Ducha Świętego
Jak ponadczasowe jest dzieło błogosławionego Edmunda Bojanowskiego wskazała nam siostra M. Leoncja Sziling, która w drugim dniu spotkania prześledziła życie i dzieło Założyciela w odniesieniu do Synodu trwającego właśnie w Kościele powszechnym. Jego hasło brzmi: „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja”. Analizując dokumenty synodalne i cele jakie stawia nam papież, siostra wskazała, na bł. Edmunda jako człowieka, który znacznie wcześniej umiał wprowadzić w czyn wszystko to do czego teraz nawołują biskupi. Kościół ma być wspólnotą ochrzczonych, współbraci w wierze, niosących Chrystusa i Jego Słowo do ludzi, którzy jeszcze Go nie poznali. Tymi, którzy mają zadanie głoszenia Słowa i ukazywania Jego prawd poprzez swoje życie jesteśmy my wszyscy. Jakie zatem jest moje miejsce w Kościele? Dziś, tu i teraz. Między innymi na te pytania stara się odpowiedzieć Synod w odniesieniu nie tylko do osób konsekrowanych, ale przede wszystkim do ludzi świeckich, takich jak my. I na takie pytania Edmund Bojanowski odpowiedział swoim życiem i taką drogą synodalną prowadził ochroniarki oraz licznych wychowanków.
Żyć tak jak Edmund
Spotkanie z cyklu „Dni Źródła” to również okazja do zawiązania nowych znajomości i podzielenia się we wspólnocie tym czym żyjemy w swoich domach i parafiach. Siostra zadbała, abyśmy mieli czas na rozmowę, wymianę spostrzeżeń i doświadczeń. Wspólnoty z Mazowsza i ze Śląska. Ludzie w różnym wieku i z różnymi doświadczeniami życiowymi. Troska o rodziny, bliskich, ale też podzielenie się doświadczeniami z pracy dla drugiego człowieka. I wszystko w duchu zawierzenia Niepokalanej, tak jak pouczał błogosławiony Edmund Bojanowski. Był również czas na spotkania. Odwiedziliśmy Leśnicę, a w niej dom prowincjalny sióstr z prowincji opolskiej. Spotkanie z siostrami, którym nigdy z twarzy nie znika uśmiech, pozostanie nam długo w pamięci. Nie można pominąć także gospodyń z Poręby, czyli sióstr tam pracujących, prowadzących Dom Opieki im. bł. Edmunda Bojanowskiego. Siostry mają „serca na dłoni”, jak mówi się o osobach, które, wydawać by się mogło, żyją wyłącznie dla drugiego człowieka. Dziękowaliśmy siostrom za wspaniałe posiłki, czystość i wygodę, ale przede wszystkim za tego świętego Ducha, który towarzyszył nam od chwili przestąpienia progu ośrodka.
Mieliśmy również okazję spotkać się z dziewczętami przeżywającymi rekolekcje powołaniowe. Mamy nadzieję, że nasze świadectwo przeżywania wiary w łączności z bł. Edmundem Bojanowskim będzie dla nich jednym z ziarenek na drodze do zawierzenia swojego życia Bogu i oparciu swojej przyszłości na Ewangelii.
Mała lekcja historii
Sanktuarium na Górze św. Anny to kolejne miejsce, w którym mogliśmy modlić się i podziwiać piękno tej cudownej okolicy. Podczas tego krótkiego spotkania usłyszeliśmy wspaniałą historię zarówno religijną, jak i narodową, o zachowywaniu polskości, o modlitwie w języku narodowym, o walce powstańczej. Poznaliśmy fascynującą opowieść o Kalwarii zbudowanej na zboczach Góry Św. Anny, o jej licznych kapliczkach i odpustowych procesjach gromadzących wielotysięczne rzesze pielgrzymów, o kapłanach języka polskiego wychowujących pokolenia. Aż szkoda, że to trwało tylko trzy dni.
Umocnieni wracamy do naszych domów obiecując sobie nawzajem, że jeszcze się spotkamy, i że zachęcimy naszych współbraci w lokalnych wspólnotach, aby również wybrali się na kolejne spotkania zorganizowane w ramach cyklu „Dni Źródła”. Naprawdę warto. Postarajcie się wygospodarować choćby trzy dni. Na początek wystarczą piątek, sobota i niedziela, a gwarantuję, że będziecie chcieli powrócić kolejny raz do miejsca, w którym tak wiele się zaczęło.
Bogdan Kozioł