Wyruszyła tradycyjnie z kościoła pw. Świętej Rodziny we Wrocławiu do kościoła pw. NMP Częstochowskiej, na odpustowe uroczystości. W tym roku pątnicy szli z ikoną bł. Edmunda Bojanowskiego.
Wędrówka rozpoczęła się w świątyni przy ul. Monte Cassino, gdzie pątników pobłogosławił na drogę ks. Piotr Jakubuś, proboszcz parafii pw. Świętej Rodziny.
Ta pielgrzymka ma długą tradycję; trudno nawet ustalić, kiedy się zaczęła – mówi tuż przed wyjściem o. Tomasz Marcinek CSsR, wikary z parafii pw. NMP Matki Pocieszenia. – Razem idą mieszkańcy trzech parafii Wielkiej Wyspy: Świętej Rodziny, św. Faustyny i naszej. – Jako redemptoryści, zakon maryjny, zawsze głosimy po drodze kazanie o tematyce maryjnej. Przyjęło się, że ojcowie głoszą je stojąc na studni w Parku Szczytnickim...
W tym roku szczególnie wyeksponowana jest na pielgrzymce ikona bł. Edmunda Bojanowskiego, wtulonego w Matkę Bożą Częstochowską. Wyjaśnia, że niosą ją siostry służebniczki śląskie (dla których bł. E. Bojanowski jest założycielem). Pełnią posługę na Wielkiej Wyspie, a inicjatywa jest wpisana w przeżywanie Roku Modlitwy.
– Zwracamy uwagę na szczególną miłość bł. Edmunda do Matki Bożej. Cieszymy się, że Matka Boża Częstochowska jest królową naszej Ojczyzny. Mając taką orędowniczkę, nie musimy się niczego obawiać – stwierdza. – Nasza pielgrzymka nie ma zbyt długiego dystansu, ale przecież nie od tego zależy jej wartość. Bez względu na to, czy pielgrzymka jest piesza, autokarowa, na rolkach czy rowerze, czy podczas jej trwania pokonuje się 300 km czy kilka, liczy się pragnienie spotkania z Bogiem, ukierunkowanie na sprawy duchowe. Ono decyduje o tym, że jest to pielgrzymka, a nie wycieczka.
O. Tomasz wyjaśnia, że w czasie tegorocznej wędrówki chciałby zwrócić uwagę właśnie na bł. Edmunda wtulonego w Matkę Bożą, na Jej macierzyństwo. – Doświadczenie z domu rodzinnego może pomóc w lepszym poznaniu Maryi – dodaje. – Chciałbym też dziś podzielić się z pielgrzymami słowami, które w tym roku podczas wakacji odnalazłem w pustelni św. Jana z Dukli, wypisane na krzyżu: „Choćby Tobą, Chryste Panie, pogardzały obce ludy, to na polskim zawsze łanie chłop Ci skłoni się jak wprzódy. Chłop postawi Bożą Mękę u wrót wioski na rozstaju, byś wyciągnął Jezu rękę i włodarzył w naszym kraju”.
– Sądzę, że te słowa ukazują taką prostą wiarę narodu polskiego w to, że Bóg jest Tym, który nas ochrania, prowadzi – mówi redemptorysta. – Nie jest to wiara „magiczna”, ale oparta na żywej relacji z Bogiem. Chciałbym podprowadzić ludzi pod dzieło Odkupienia, którego dokonał dla nas Chrystus.
Czyż można by kochać Jezusa,
nie kochając Maryi, która Go karmiła,
żywiła, pielęgnowała i wychowała,
aby nam Go dać jako naszego
Odkupiciela.
św. Jan Eudes
Pozdrawiam Cię i uwielbiam
o Najświętsza Panno Pocieszenia,
przez przyczynę św. Jana Apostoła,
abym i ja za jego przykładem
zachowując czystość serca i ciała,
a Zbawiciela gorąco za życia miłując,
mógł głowę moją złożyć na jego
piersiach najświętszych w Królestwie