Matko pięknej miłości, módl się za nami
Każdy z nas jest dzieckiem i ma doświadczenia spotkań z własną mamą. To ona jest tą, do której dziecko może przyjść z każdą sprawą, radością, problemem. To ona jest tą, która zawsze stanie po stronie dziecka, choćby nawet wszyscy inni się odwrócili. Do domu rodzinnego w którym jest mama, wraca się z radością. Dobrze wiemy, co to znaczy przyjść do mamy. Wielu z nas ma także doświadczenie tego, jak wygląda dom, gdy mamy już w nim zabraknie. Maryja, nasza najlepsza Matka jest Tą, do której także możemy przyjść ze wszystkim czym jesteśmy i co przeżywamy. Ona czeka na każdego z nas i pragnie się z nami spotykać. Pragnie nam pomagać i wskazywać właściwą drogę do Syna. Ona zawsze jest i zawsze na nas czeka.
To w domu, przy mamie, dzieci uczą się właściwych relacji, uczą się miłości. I jak pewnie wiemy z doświadczenia, dzieje się to nie przez piękne słowa i nauczanie, ale przez doświadczenie i obserwację. Jeśli dziecko czuje się kochane, jeśli widzi kochających się rodziców, wówczas same będzie zdolne do większej miłości. Trzeba bowiem doświadczyć, przyjąć, aby później móc dawać. Spójrzmy więc na Maryję, która z pewnością doświadczyła miłości w domu Joachima i Anny, która czuła się kochana przez Boga, któremu do końca ufała. Ona potrafi kochać i kocha. Kocha miłością piękna i wielką. Kochając każdego z nas, pragnie byśmy i my nauczyli się żyć miłością, to znaczy przyjmować i dawać miłość. Patrząc na Jej życie widzimy, że najpierw kocha ona Boga, którego poznaje poprzez lekturę Pisma Świętego i trwanie na modlitwie, kocha Jego wolę, którą przyjmuje z ufnością i wiarą. Kocha dalej Swojego jednorodzonego Syna Jezusa Chrystusa, którego przyjmuje, adoruje, którego wychowuje, ale któremu też wierzy i ufa. Taka jest miłość Matki do dziecka.
Nie bez powodu nazywamy Maryję Matką pięknej miłości. Jej miłość jest piękna, ponieważ jest wierna. Wierna od pierwszego Fiat wypowiedzianego przy Zwiastowaniu, aż do tego Fiat pod krzyżem, kiedy Jezus zostawia nam Ją za Matkę. Miedzy jednym a drugim „Tak” jest wiele sytuacji, w których musi być ono ponawiane. Wierność pomimo trudności i przeciwności, to obraz pięknej miłości. Była przy Synu kiedy inni mówili, że od zmysłów odchodzi, była kiedy inni pluli, wyśmiewali, kopali, krzyżowali. Cierpiała, gdy Syn był odrzucony, ale wiernie trwała, bo naprawdę miłowała. Każde spotkanie z Matką, było dla Jezusa umocnieniem. Jej miłość dodawała Mu sił. I właśnie dlatego kiedy odchodził do Ojca chciał, aby została Ona naszą Matką, abyśmy także i my mogli cieszyć się miłością takiej Matki, abyśmy także i my zawsze mieli do kogo iść ze swoimi sprawami. Od Niej – Maryi – trzeba nam uczyć się miłości. Najpierw pozwalając Jej być naszą Matką i kochać nas, a następnie po takim doświadczeniu, iść i kochać tych wszystkich, których Pan stawia na naszej drodze życia, zaczynając od tych najbliższych. Wśród nas wciąż tylu ludzi niezadowolonych, smutnych, oczekujących miłości. Gdzieś w ich życiu jej zabrakło a przecież każdy człowiek pragnie kochać i być kochanym. Chcemy być dla kogoś drugiego osoba najważniejszą i sami chcemy przyjmować innych z miłością. Jesteśmy bowiem przez Miłość powołani do miłości. Święty Jan Paweł II podkreślał, że „człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa” (RH 19).
Bóg jest Miłością, która wylewa się na nas przez ręce Matki. Trzeba nam więc jak najczęściej do Niej przychodzić, by czerpać zdroje łask, których Ona jest Pośredniczką, by doświadczać miłości, która przez Jej ręce spływa na nas od Boga. Maryja, która jest pełna łaski, jest także pełna miłości, ponieważ jest pełna Boga. Jest dla nas wzorem, abyśmy także i my uczyli się tak jak Ona kochać Boga i człowieka.
s.M. Damiana Szmidt