Majówka jak dawniej…
Majówka jak dawniej…

Kolejne spotkanie Edmundowej Rodziny odbyło się w plenerze 24 maja br. Swojego ogrodu, pełnego różnorodnej roślinności, bogatego w kwiaty i krzewy, użyczyła nam rodzina Postrzygaczów.

 

 

Miesiąc maj dla większości ludzi jest najpiękniejszym miesiącem w ciągu całego roku. Nic dziwnego więc, że zachęca do spotkań towarzyskich na łonie natury, ale i do modlitwy, gdyż nasza Ziemia wygląda bardzo pięknie. Wszelka roślinność, a przede wszystkim rozwijające się kwiaty wzbudzają w każdym zachwyt. Odradzająca się przyroda pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie.

 

Maj kojarzy się większości z nas z tzw. „majówką”, a w Kościele jest miesiącem szczególnie poświęconym Matce Bożej. Odbywające się w Polsce, od początku XIX wieku,  majówki, czyli nabożeństwa wieczorne odprawiane w kościołach, kapliczkach, przy grotach i przydrożnych figurach, na stałe wpisały się w rodzimy krajobraz. Główną częścią tych spotkań była i jest Litania Loretańska.

 

Aby zadośćuczynić tradycji, nasza wspólnota wybrała się na majówkę do ogrodu państwa Postrzygaczów. Wchodząc do niego już czuliśmy się jak w raju. Tego dnia, a ściślej mówiąc po południu, na niebie królowało słońce. Pogoda tego dnia okazała się wymarzona jak na majowe spotkanie z Maryją w plenerze. Siostry służebniczki przyniosły figurę Matki Bożej Fatimskiej, aby w jej obecności łatwiej nam było śpiewać Litanię Loretańską, a później inne pieśni maryjne. Każdy z obecnych, a było nas 27 osób, wracał pamięcią do lat dzieciństwa, kiedy to na majówki chodziliśmy do przydrożnych kapliczek, przyozdabianych polnymi kwiatami. Wspomnienia te dopingowały nas do bardzo głośnego śpiewania, aby zachęcić sąsiadów, ich dzieci i rodziny do wznowienia rodzinnych spotkań z Maryją.

 

Po części duchowej odbyła się część dla ciała, czyli konsumpcja. Gospodarze zadbali o nią znakomicie. Na ognisku były pieczone kiełbaski, chleb i kaszanka. W pewnym momencie powstały małe grupki dyskusyjne. Były one bardzo potrzebne, gdyż trwały w nich ożywione dyskusje, których nam ostatnio brakowało. Bijące ciepło z ogniska potęgowało nasze rozmowy. O godzinie 21:00 odśpiewaliśmy „Apel Jasnogórski” i „Bogurodzicę”.

 

Niestety, z upływem lat, w nabożeństwach, które niegdyś przyciągały licznie dorosłych i dzieci, dzisiaj uczestniczy niewiele osób. Tak dzieje się nie tylko przy kapliczkach, ale również w kościołach. Smutne jest to tym bardziej, że nabożeństwa majowe powoli odchodzą w zapomnienie. Jak wiemy z historii, Matka Najświętsza nigdy nie opuszczała narodu, który sobie wyjątkowo upodobała. Wiele razy podczas objawień dawała do zrozumienia, że Polska to Jej kraj umiłowany. Nabożeństwa majowe są więc doskonałą okazją do modlitwy, aby przez ręce Maryi wypraszać u Jej Syna silną wiarę i obronę dla nas wszystkich.

 

Stanisława Czerwińska