Budzący się dzień przypomina najpierw dobroć i harmonię stworzenia. Chrystus jawi się w Jutrzni jako Stwórca światła, prawdziwa Światłość bez ciemności i bez zachodu. Gdyby te słowa, już od rana, każdy wziął sobie do serca, nie byłoby żadnego niedbalstwa w pracy, marnotrawstwa, a człowiek drugi, któremu wyświadczane są usługi, byłby traktowany z należną mu godnością i szacunkiem.
Na wszystko jest swój czas
Pamiętając, że całe życie powinno być przepojone modlitwą i z modlitwy wypływać, chrześcijanie uczynili rzeczywistość codzienności naturalnym środowiskiem dla odmawiania psalmów. Ogólne Wprowadzenie do Liturgii Godzin zaznacza, że „Dzieje Apostolskie wspominają wielokrotnie jednomyślną modlitwę wspólnoty chrześcijańskiej. Świadectwa pierwotnego Kościoła stwierdzają, że również poszczególni wierni oddawali się modlitwie w określonych godzinach dnia. W różnych okolicach bardzo prędko ustalił się zwyczaj przeznaczania na modlitwę pewnych okresów czasu, jak np. o zmierzchu, gdy zapalano światła, lub z brzaskiem dnia, kiedy noc się kończy i zaczyna świtać. Z biegiem czasu uświęcano wspólną modlitwą także inne godziny dnia kierując się tym, co wyczytywano w Dziejach Apostolskich. Ukazują one uczniów zgromadzonych o godzinie trzeciej; Piotra wchodzącego na taras, aby się pomodlić około szóstej godziny (Dz 10, 9); Piotra i Jana wchodzących do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej (Dz 3, 1); Pawła i Sylasa modlących się o północy i śpiewających wtedy hymny Bogu (Dz 16, 25). Owe wspólne modlitwy przekształciły się stopniowo w ściśle określone godziny modlitw.”[1]
Jutrznia – pierwsze poruszenie duszy
Znaczenie odpowiedniej pory dla celebracji Liturgii Godzin podkreśla obecne prawodawstwo liturgiczne. Mówi ono, że całkowita i codzienna celebracja Liturgii Godzin przynależy do istoty posługi kościelnej. Aby mogło się tu rzeczywiście dokonać uświęcenie czasu, poszczególne Godziny kanoniczne powinny zgadzać się z „rzeczywistymi godzinami doby”.[2]
„Zgodnie z czcigodną tradycją całego Kościoła za główne części codziennego oficjum należy uważać Jutrznię jako modlitwę poranną i Nieszpory jako modlitwę wieczorną, i tak je odprawiać.”[3] Zadaniem Jutrzni jest uświęcenie porannych godzin dnia. Dobitnie podkreślają to słowa św. Bazylego: „Jutrznię poświęcamy Bogu jako pierwsze poruszenie naszej duszy i myśli i nie podejmujemy żadnego innego działania, zanim wpierw nie napełni nas radością wspomnienie Boga”.
Pamiętać o brzasku, który nie zna zachodu
Odprawiana o brzasku budzącego się dnia Jutrznia łączy się ze wspomnieniem tajemnicy zmartwychwstania Chrystusa. On jest prawdziwą światłością oświecającą każdego człowieka[4], nawiedzającym ludzkość wschodzącym Słońcem sprawiedliwości[5], wzywającym do nowości życia jako nowe stworzenie w Chrystusie”. Liturgia Wschodu umieszcza w Jutrzni także myśl o eschatologicznym przyjściu Chrystusa jako Światłości, która nie zna zachodu. Codzienne odradzanie się światła, wschód powracającego każdego dnia słońca uzmysławia zmartwychwstanie Chrystusa i Jego nieustanną obecność w Kościele. Budzący się dzień przypomina najpierw dobroć i harmonię stworzenia. Chrystus jawi się tu jako Stwórca światła, prawdziwa Światłość bez ciemności i bez zachodu. On sam jest dniem i światłem panującym nad nocą. Jutrzenka alegoryzuje Paschę, pierwszy dzień nowego stworzenia, dzień odkupienia, dzień pierwszy, dzień najszczęśliwszy, „godny wesela i pieśni pochwalnych” (hymn na Jutrznię – 1 tydzień Okresu Zwykłego).
Laudesy – tęsknoty wypełniające serce
Wspominając w modlitwie Jutrzni zmartwychwstanie Chrystusa, dotykamy także wymiaru eschatycznego. Wschodzący dzień jest figurą Dnia Pańskiego, mającego nastąpić w czasie, kiedy Chrystus definitywnie zamanifestuje swoje paschalne zwycięstwo. Przedsmak tego mamy już tu i teraz.
Ogromne bogactwo stanowi myśl teologiczna Jutrzni. Znajdujemy w niej takie elementy jak uwielbienie, dziękczynienie, modlitwa błagalna, modlitwa wstawiennicza, wezwanie do nawrócenia i lepszego życia a także do radości. Zawarte są w niej również motywy pouczające o Bogu, a także wyrazy „różnorakich tęsknot wypełniających serce człowieka wierzącego”.[6] Przypomniana tu zostaje prawda, że człowiek nie jest właścicielem darów, które są jego udziałem. Jest nim Bóg, który udzielając ich żąda jednocześnie zdania sprawy z gospodarowania nimi. Należy to czynić tak, by we wszystkim uwielbiony był Bóg, a nie działający człowiek. „Gdyby te słowa, już od rana, każdy wziął sobie do serca, nie byłoby żadnego niedbalstwa w pracy, marnotrawstwa, a człowiek drugi, któremu wyświadczane są usługi, byłby traktowany z należną mu godnością i szacunkiem.”[7] Temat dobrego przeżycia dnia poruszają najczęściej zawarte w Jutrzni prośby błagalne oraz modlitwy końcowe.
Stosowana w odniesieniu do Jutrzni nazwa Laudesy bardzo wyraźnie podkreśla jej funkcję uwielbienia i wychwalania Bożego majestatu. Godziny poranne rozbrzmiewają więc hymnem wychwalającym Boga, który jest Stwórcą wszystkiego, „co jest na ziemi, w przestrzeni i w niebie”.[8] Z hymnu tego wypływa głęboka ufność pozwalająca na zanoszenie próśb. Modlący się ufa Ojcu Niebieskiemu i wierząc w Jego dobroć i miłość ośmiela się prosić Go o łaski potrzebne jemu samemu, bliźnim oraz całej wspólnocie Kościoła. Tym samym warto na nowo z radością odkryć Słowo darowane nam na początek każdego dnia - Jutrznia jako skarbiec Kościoła.
cdn
s.M. Marialis Wysocka
Znaczenie pór dnia dla celebracji Liturgii Godzin cz.1
[1] OWLG 1-2.
[2] Paweł VI, Laudis canticum 2.
[3] OWLG 37; KL 89.
[4] Por. J 1, 9.
[5] Por. Łk 1, 78.
[6] W Głowa, Historia i teologiczna myśl poszczególnych godzin, w: Liturgia uświęcenia czasu, red. W. Świerzawski, Kraków 1984, s. 56.
[7] Tamże, s. 58.
[8] Tamże.