Dzieci jako najdroższy skarb Jezusa Pana,
niechaj starannie i w miłości pielęgnują,
aby stawając się maluczkiemi przed Bogiem,
przysługiwały się Jezusowi Panu,
który nie tylko sam stał się Dzieciątkiem,
ale też w dzieciach chciał być uwielbionym.
/Z Reguły Sióstr Służebniczek/
Serdecznie dobry człowiek
W pamięci ludzi zachował się jako Serdecznie Dobry Człowiek, zawsze czuły na potrzeby drugiego człowieka, a szczególnie na dziecko. Zapomniał o sobie do tego stopnia, że nawet w jego „Dzienniku” niewiele znajdujemy o nim samym. Edmund Bojanowski urodził się 14.11.1814r. w Grabonogu w Wielkim Księstwie Poznańskim, zmarł 7.08.1871r w Górce Duchownej. Z powodu choroby nie mógł uczęszczać do szkoły publicznej. Jego edukacją zajęli się prywatni nauczyciele, oni też jako pierwsi dostrzegli jego talent literacki. Wielkim pragnieniem młodego Mundka było opisanie życia bohaterów narodowych, jednak ówczesna cenzura okazała się przeszkodą nie do pokonania. Odtąd swój talent oddał ludowi wiejskiemu, z niego czerpał inspiracje i ku niemu kierował proste, acz ważne słowa. Twierdził, że serce prostego człowieka, to najbezpieczniejsze miejsce dla zachowania polskości. Edmund podjął studia we Wrocławiu, później Berlinie, jednak słabe zdrowie zmusiło go do powrotu do domu. Moment ten stał się przełomowym, gdyż realizacja młodzieńczych marzeń legła w gruzach. Po powrocie zaangażował się w działalność dwóch wydziałów Kasyna Gostyńskiego, literackiego i dobroczynnego. Wśród jego twórczości odnajdujemy: „Dziennik”, liczną korespondencję, artykuły z dziedziny wiedzy i wychowania oraz wiersze publikowane m.in. w wydanym przez niego „Pokłosiu”, „Piosnki wiejskie dla Ochronek”, „Podręczniki dla Ochroniarek”, a także „Regułę Zgromadzenia”.
Kiedy w roku 1848 wybucha epidemia cholery Edmund z wielkim zaangażowaniem pielęgnuje chorych, wtedy też dzięki swojej wielkiej wrażliwości dostrzega, że w wielu domach pozostają osierocone dzieci, a w innych bieda i brak świadomości rodziców nie pozwala prawidłowo im się rozwijać. Aby choć częściowo pomóc dzieciom, jego staraniem w Kasynie Gostyńskim powstaje przytułek dla sierot tzw. „Instytut” lub „Dom Miłosierdzia”, gdzie do opieki nad nimi sprowadza Siostry Miłosierdzia. Do nich to też Edmund kieruje swoje pierwsze wskazówki o postępowaniu z dziećmi.
Wychowawca
W „Dzienniku” Edmunda Bojanowskiego odnajdujemy wiele spostrzeżeń odnośnie psychiki dziecka. Często przebywa i bawi się z dziećmi. Zauważa, że gry i zabawy dzieci są podobne do otaczającego je życia, np. pór roku, pogody, prac w polu i obrzędów. Bardzo chętnie chodzi z sierotkami na spacery, co raz zauważa, że dzieci doskonale pamiętają opowieści kojarzące im się z danym miejscem. Tak na przykład wspomina, jak to przechodząc kolejny raz obok mogiły, dzieci same, bez przypominania zmówiły paciorek za poległych w tym miejscu, pamiętając usłyszaną ostatnim razem historię. Co jakiś czas Edmund ofiarowuje coś sierotkom czy to bułeczkę, czy jabłuszko i znowu nie może nadziwić się prostocie i szczerości dziecięcych czynów, bo oto malutka dziewczynka nie zabiera podarku dla siebie, tylko chowa i oddaje ubogiemu starcowi. W takich momentach Ojciec Edmund nigdy nie zapomina o należytej pochwale. Kiedy trzeba służy też pomocą. Jednego dnia widzi, jak sierotka pomaga jeszcze mniejszej od siebie zejść ze schodów, niewiele się zastanawiając znosi obydwie, gdyż za chwilę mogły spaść. W czasie następnych odwiedzin natychmiast podbiega do niego owe dziecko z wyciągniętymi rączkami okazują wdzięczność za okazaną mu pomoc. Edmund Bojanowski doskonale analizuje i wyciąga wnioski odnośnie funkcjonowania dziecka, które później wykorzystuje przy pisaniu „Reguły” i proponowaniu zabaw dla dzieci, oraz w swoich piosnkach. Widzi w maluczkich wiele dobra, które jednak należy ukształtować i rozwinąć, aby nie przepadło.
Wychowując wiejskie dzieci i pisząc dotyczące tego wskazówki, Edmund Bojanowski, nie chciał odcięcia od korzeni. Jako poeta wiedział, że aby zrozumieć lud, trzeba wejść wewnątrz. Jego doktryną stało się „kształcenie dzieci w środowisku i poprzez środowisko”. W realizacji tego zadania pomocne okazały się otwierane przez niego Ochrony dla dzieci, prowadzonych przez wiejskie dziewczyny. Przedsięwzięcie to okazało się nad podziw trafne. Po pierwsze spotkało się z wielką aprobatą ludu. Nieraz to Edmund opisuje jak zapłakana matka przynosi dziecię, gdyż nie ma pieniędzy na jego utrzymanie. Innym razem słyszymy, że spłonął dom wraz z dzieckiem, które pozostało w nim bez opieki i matką, która widząc pożar szybko wróciła z pola i chcąc ratować dziecko, sama spłonęła. Wydarzenia te utwierdzają Edmunda w słuszności dzieła. Ponadto zgłasza się wiele młodych dziewcząt, gotowych do pokochania miłością macierzyńską te ubogie dziatki. Dla nich to Ojciec Edmund pisze „Regułę”, do której zobowiązane są się stosować. Jego celem było dobro zaniedbanych, wiejskich dzieci i uświęcenie kobiet, a przez to wpływ na podniesienie świadomości ludu. W przytoczonej „Dzienniku” rozmowie z przyjacielem zapewnia, że Ochrony nie będą dla nikogo ciężarem, mają służyć tylko dobru, dlatego też Siostry będą same zarabiać na siebie i dzieci. Jego pionierskie dzieło, po przebyciu wielu trudności 27.12.1866r., w szesnaście lat po założeniu pierwszej Ochronki, uzyskało aprobatę Kościoła i służące dzieciom wiejskie dziewczyny stały się Siostrami Służebniczkami Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej. Tylko wiejskie Siostry, w czasach, kiedy podział klasowy był bardzo wyraźny, a założyciel to świecki człowiek, „w epoce, kiedy kler zazdrośnie strzegł swoich przywilejów”. Sam Edmund pisze o tym z niedowierzaniem. To nie były jego plany, jednak dał się poprowadzić Bożej Opatrzności.
Troska o całościowy rozwój dziecka
Ochronka, czyli schronienie dla dzieci, ale także miejsce ochrony wartości. Edmund Bojanowski w miejscu tym pragnął rozwoju dziecka na płaszczyźnie biopsychoduchowej. Podstawy funkcjonowania ochronek odnajdujemy w „Regułach w szczególności”. Ochroniarki, czyli Siostry opiekujące się dziećmi, zostają zobowiązane do przestrzegania norm obecnie oczywistych, jednak w XIX wieku nowatorskich. Pisze o wietrzeniu pomieszczeń, konieczności ogrzewania w zimie i zachowywaniu w czystości wszelkich sprzętów. Należy dopilnować, by dzieci były czyste, uczesane, nie ubrane za ciasno, przed wejściem mają oczyścić z błota buty lub nogi. Kwintesencję działania Ochron znajdujemy w „Regułach w szczególności” w §15 „ Dzieci w ochronce mają być już zaprawiane w młodości do spraw całego życia ludzkiego. Jako człowiek z młodu się bawi, potem uczy, a potem pracuje, do końca dni swoich i na ostatek rachuje się ze wszystkich spraw żywota swego: tak i dzieci już w Ochronie w każdym dniu tygodnia, i w całym roku, tym samym porządkiem wszystkie te sprawy odbywać mają”. Bojanowski pisząc wskazówki dla sióstr, zwraca uwagę, że nie chce by sieroty były wychowane na „mieszczańskie panny”, zależy mu na zapewnieniu im bezpiecznej przyszłości w ich środowisku, a także spełnieniu konkretnej roli w narodzie i Kościele. Naciski kładzie także na cel wychowania, którym jest do formowanie przyrodzonych zdolności dziecka, niewinności, szczerości, otwartości, czyli charakteru prostoty. Edmund pisze: „prosty znaczy wolny”. Ochroniarki miały wczuć się w biedę dziecka, bezinteresownie pokochać, prawidłowo poprowadzić grupę zwracając uwagę na jednostkę. Program Ochronkowy zamieszczony w „Regule” opisuje m.in. takie metody wychowawcze jak:
• Aktywizowanie myślenia – układanie historyjek
• Ubogacanie i uściślanie wiedzy dziecka – wycieczki
• Rozwijanie twórczej wyobraźni – zajęcia plastyczne
• Kształtowanie postaw religijnych – pogadanki religijne
• Kształtowanie postaw społeczno-moralnych – opieka nad młodszymi tzw. monitorstwo
• Rozwijanie zamiłować indywidualnych.
Prócz tego Edmund Bojanowski opisuje szereg gier i zabaw, które stają się jedną z form wychowania. Tak na przykład budowanie w zimie bałwana, aktywizuje wyobraźnię, łączy się z motywem biblijnym utrwalonym w tradycji, ponadto wpływa na rozwój fizyczny. Takie formy aktywności zaleca Bojanowski poprzedzić pogadanką lub opowiadaniem dydaktycznym.
Wychowywać w każdej sytuacji
Dla ułatwienia pracy Edmund Bojanowski opracował także ogólny zarys każdego dnia, na czym należy skupić uwagę. Jest on dostosowany ponadto do pór roku, okresu liturgicznego, obrzędów i prac w polu. Tak na przykład wiosną zalecał spacery, oglądanie z bliska przyrody i pielęgnowanie własnego ogródka, w środę pamiętać szczególnie o zmarłych bliskich i zasłużonych dla Ojczyzny. W piątek natomiast, nawiązując do sytuacji, w których dzieci się już znalazły, lub znajdą należy wyczulać na cierpienie drugiego człowieka. Każdy tydzień kończy się rozrachunkiem, ponieważ finis koronat opus.
Ojciec Edmund chcąc ułatwić przyswojenie dzieciom przekazywanych nauk pisał do nich teksty o charakterze wychowawczym. „Cóż to za dziecię czarne rączki miewa. A czy to wy nie wiecie? Bo się z wodą gniewa.” Proste, z treścią pouczającą i uszlachetniającą, odpowiednie do etapu psychologicznego, baz żadnych obcych elementów, bazujące jedynie na tym co ludowe. Dzięki pomocy zaprzyjaźnionego Teofila Lenartowicza, opatrzone melodią, przez co jeszcze łatwiej przyswajane przez dzieci.
Aktualność
Dziecko to skarb, który należy strzec w szczególny sposób. Nie jak kufer pełen złota, ukrywając w ciemnej piwnicy, ale jak bezcenne ziarenko, które każdego dnia trzeba z wielką troską pielęgnować, by mogło wykiełkować i stać się pięknym kwiatem. Czytając dzieła Edmunda Bojanowskiego byłam niejednokrotnie zaskoczona, jak wiele z tego co napisał jest aktualne dzisiaj.
s.M. Natalia Sobala