Istotnym rysem duchowości służebniczek jest maryjność. Co to znaczy mieć Maryję za szczególną patronkę? Z pewnością będą nam bliskie nabożeństwa maryjne, różaniec, akcentowanie świąt maryjnych itd. Jak widać, jest w tym wiele elementów religijnych praktyk. O czym jeszcze warto wspomnieć i co zaakcentować, aby zobaczyć istotę naszej duchowości maryjnej?
Trening czy duchowa więź?
Wymienione wyżej elementy są pobożnością maryjną. Prawdziwa maryjność nie ogranicza się jednak tylko do modlitw i nabożeństw kierowanych do Matki Bożej, ale przede wszystkim wymaga uczenia się Jej postawy i wprowadzania we własne życie Jej obecności. Teologia duchowości mówi o nabywaniu cnót Maryi i zaznacza, że same zdobywanie cnót, bez intencji zjednoczenia się z Bogiem, może uczynić pracę wewnętrzną jedynie „treningiem” czy samodoskonaleniem. Zatem w naśladowaniu chodzi najpierw o duchowa więź z Maryją. Mieć duchową więź z Maryją znaczy żyć Jej obecnością w codziennych troskach, dylematach, radościach - żyć Jej duchem (podobnie do Niej). Zatem droga duchowości maryjnej przebiega od pobożności do naśladowania, aby doświadczyć obecności Maryi. Celem natomiast jest komunia z Bogiem. Warto teraz zatrzymać się przy celu – komunii z Bogiem. Aby nastąpiła komunia, ktoś komuś się oddaje, poświęca, przynależy. Jeśli nie ma oddania, przynależności - nie ma komunii. Osobą najbardziej radykalną i oddaną Bogu była Maryja. Być maryjną to żyć w radykalnej komunii z Bogiem. Gdzie pojawia się letniość, połowiczność, tam nie będzie maryjności. Maryja nie dzieliła swego życia na pół: połowa dla Boga, połowa dla siebie. Naśladowanie Maryi oczyszcza życie z chorobliwej postawy stawiania Panu Bogu świeczki, a diabłu ogarka. Co więcej, uczy nazywać po imieniu nasze słabości, przyzwyczajenia, egoizm, którym chętnie można czasem „palić świeczki”. I nie dzieje się tak tylko dlatego, by człowiek mógł tak sobie „trenować” serce czy dusze. To Bóg daje nam Maryję, aby pomóc dojść do Niego.
Gospodarność w dysponowaniu
Bóg, powołując nas do komunii z Sobą, obdarza łaską na miarę powierzonej misji. Kocha każdego człowieka – każdemu przygotował wyjątkowe miejsce w dziele zbawienia. Tak też było w życiu Maryi - aby mogła być Matką Zbawiciela, została obdarzona przez Boga darami wielkiego zadania. Dostrzegamy wyjątkowość Maryi i niepowtarzalność Jej powołania. Warto jednak zaznaczyć, że z biblijnego punktu widzenia „wyjątkowość” to nie „większa doskonałość”. Nie opiera się na porównywaniu, ale na nieporównywalności i wspólnocie pochodzących od Boga ludzkich powołań. Dlatego o każdym powołaniu można powiedzieć, że jest niepowtarzalne, a misja niezastąpiona. Każdy dar Boga jest darmowy i ma swoje przeznaczenie i adresata. Bóg oczekuje, że za wzorem Maryi w pełnej wolności przyjmiemy Jego dary i dobrze nimi zagospodarujemy. Pozwala nam gospodarzyć w Swoim domu. Pragnie także każdego obdarować pochwałą, odbijającą się echem w życiu wiecznym: „Dobrze sługo dobry i wierny! Wejdź do radości twego pana” (Mt 25, 23). Maryja zawsze przychodzi z pomocą w zrozumieniu Bożego zamysłu, uczy dobrego gospodarowania Bożymi talentami w nas samych. Wprowadza w przeżywanie otrzymanych od Boga łask jako obdarowania.
Żyć logiką daru otrzymanego
Maryja, odpowiadając na dar, angażuje całą siebie - od tego momentu w Bogu upatruje swoje jedyne dobro. Tę odpowiedź pragnie uczynić także wyznaniem każdego, kto pragnie Ją naśladować. Im bardziej kształtujemy nasze życie w szkole Maryi, tym bardziej otwieramy nasze życie na przyjęcie Boga jako nasze „najwyższe i jedyne dobro” (z Konstytucji Sióstr Służebniczek NMP, 37). Zaczynamy myśleć, kochać, czuć i działać jak człowiek wolny – jak Maryja. To kobieta żyjąca logiką daru otrzymanego. Naśladować Ją to przyjmować Boże dary. Uczyć się łączyć twarz dziecka, widok kwitnącej łąki i zapach świeżego chleba z Bogiem i Jego darami. Wtedy wystarczy ludzkie „niewiele”, aby odnaleźć Boże „wszystko”. Podążając śladem obdarowania Niepokalanej, odsłoni się przez nami prawda, że serce ludzkie musi swą „pojemność” czymś napełnić. Nie może żyć na sposób pusty „jak cymbał brzmiący” (1Kor 13,1). Dlatego duchowość daru określa tożsamość służebniczki – być siostrą z daru Bożego, tak jak Maryja jest Niepokalaną z obdarowania. Nie dlatego, że tak sobie zasłużyła! Nie. Była tym kim była, bo przyjęła to, co Bóg Jej podarował. A nie był to prezent łatwy, bo wymagał przestawienia całego życia na słuchanie Boga. Czasem łatwiej żyć nadzieją uproszenia jakiejś łaski, oczekiwaniem na wysłuchanie naszych modlitw, spełnienia się naszego planu, poniekąd pobożnego i dobrego, zrealizowania naszego pomysłu. Bywa, że łatwiej poruszamy się po wewnętrznej przestrzeni swojego zasługiwania na Boże dary (z akcentem na „swojego”). Skokiem w przepaść natomiast wydaje się przyjęcie darów życia i codzienności: takich, jakie podaruje nam Boża Opatrzność. Żyć duchowością Niepokalanej to być kobietą przyjmującą życie z wszelkimi trudami i radościami. Powierzyć się Bezwarunkowej Miłości z głęboką wiarą w to, że nie ma takiego zakamarka życia i serca, w którym by Bóg nie zamieszkał. Służebniczka, patrząc na sprawy ludzkie, dostrzega, że rządzi nimi Opatrzność Boża. Wtedy też słuchanie Boga i przyjmowanie darów od Niego nie jest tylko trudem, ale i odkrywaniem radości życia, świeżości i nowości wiary o świcie każdego poranka.
Podać dary dalej
Służyć Maryi to także dzielić się tym, co się otrzymuje. Służebniczka „poszerza przedmiot daru na wszystkie dobra duchowe, którymi służy w imię Chrystusowego nakazu: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” (por. Konstytucje Sióstr Służebniczek NMP, 47). Chodzi o to, aby otrzymując dary z nieba, współpracować z Darem, by „łaska nie okazała się daremna” (1 Kor 15, 10). Maryja służy nam tym wszystkim, co otrzymała i w ten sposób wprowadza w pełnię dzielenia się darami otrzymanymi. Dodaje nam tym samym odwagi, aby bez lęku otwierać nasze serce na poznanie i przyjmowanie daru, aby nie chować darów Boga we własnych podziemiach z obawy o siebie i przed trudem dzielenia się. Chodzi o to, aby z serca wypełnionego darami i Darem, odważnie zaczerpnąć dłonią codziennej posługi i podać dary dalej. Nie oczekiwać na zwrot i zapłacenie, bo te dary nie należą do nas, nie są naszą własnością. Mamy je do dyspozycji. Codzienność służebniczki za wzorem Maryi, staje się czasem opuszczenia wszystkiego, by następnie znaleźć Boga we wszystkim. Słowo „wszystko” na każdym etapie powołania i dojrzałości stopniowo otwiera na kolejne przestrzenie życia, aby coraz bardziej wypełniać je darem łaski.
To zadanie pokazuje kierunek naszego życia – niejeden raz trzeba będzie popłynąć pod prąd, przekroczyć siebie, mieć odwagę służyć swoim darem, nie narzucając Bogu ustalonych dat, miejsc i osób. I chociaż dobre gospodarowanie tym darem będzie służbą, odpowiedzialnym zaangażowaniem daru życia na pierwszej linii, to czasem stanie się odwagą postawienia jakiegoś naszego daru w tle wspólnoty, czy relacji. Ważne jest pomnażanie go w zgodności ze znakiem Bożej woli. Tego uczy nas Maryja. Bóg nas przenika i zna, wie, kiedy pomnożenie daru połączyć z trwaniem Maryi pod Krzyżem, kiedy ukryć w ciszy Nazaretu. A kiedy indziej wyprowadzi nas na rozstaje dróg, by wraz z Maryją szukać Daru – Jezusa.
Niepowtarzalne sploty
Dzielić się darem to pozostawić Bogu wolność w wykorzystaniu naszego życia i talentów. Do takiej postawy prowadzi tylko jedna droga: jeśli Bóg stanie się naszym Darem, wtedy jest ważniejszy niż nasze talenty czy ich brak (jak nam się czasem może wydawać). Największym bowiem darem Boga jest sam Bóg, ponieważ daje Siebie, a w Sobie - wszystko. Dlatego taka postawa ducha sprawia, że przystaje się na wzór Maryi na to, czego chce Bóg. Wierzy się, że Bóg czuwa nad wszystkim, tak jak czuwał nad powołaniem Maryi.
Warto jednak pamiętać, że dary potrzebne są ludziom ubogim. Służebniczka uboga, naśladująca tak hojnie obdarowaną Niepokalaną, staje się ubogacana darami otrzymanymi. Są to dary bezcenne, starannie dobierane przez Boga w niepowtarzalne sploty, by potem ich udzielać każdej siostrze według powołania, misji i zamysłu Bożego. Jednak posiadamy jeden szczególny dar – Bożą Obecność. O ten dar mamy zadanie troszczyć się wspólnie i ze wszystkich sił.
sM. Daniela Veselivska