Charyzmat Ojca Edmunda w Domu Pogodnej Starości
Charyzmat Ojca Edmunda w Domu Pogodnej Starości

Siostry służebniczki od ponad 100 lat pracują w Bełku. Nie tylko w katechezie, w zakrystii, jako organistki, ale również wśród chorych i starszych. Pielęgnowanie chorych ma tutaj długą tradycję, ponieważ powstający w 1908 roku klasztor i Zakład w myśl fundatorów - Państwa Lukasów, miał służyć między innymi chorym z pobliskiej okolicy.

 

 
Od 13 lat Zgromadzenie prowadzi Dom Pogodnej Starości im. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus. W obliczu starzenia się społeczeństwa polskiego i przemian kulturowych jest to dziś ważny element realizacji charyzmatu bł. Edmunda Bojanowskiego. Ojciec Założyciel zwracał się do pierwszych służebniczek: „Chorym Służcie z miłością, jak samemu Chrystusowi, ratując nie tylko ich ciała, ale i dusze”. Współczesna medycyna poradziła sobie z wieloma epidemiami, nękającymi jeszcze niedawno polskie ziemie, a dzięki zaawansowanej technologii skutecznie leczy wiele chorób. Znacznie wydłużyła się długość życia ludzkiego. Współczesny człowiek zapomina jednak często o duchowym wymiarze życia. W naszej codziennej pracy staramy się nie tylko zaspokoić profesjonalnie potrzeby fizyczne, zdrowotne chorych, ale przede wszystkim pomóc im dobrze przeżyć ten czas, który im pozostał.

 

 

Większość naszych Mieszkańców to osoby po 80 roku życia, z ograniczeniami ruchowymi, bądź umysłowymi, często schorowane, doświadczone życiowo. W miarę możliwości wszyscy spotykają się codziennie  na modlitwie różańcowej. Ksiądz Proboszcz wraz z ks. Wikarym z Parafii św. Jana Sarkandra w Bełku w każdą niedzielę, święto i pierwszy piątek miesiąca sprawują Eucharystię.  W pozostałe piątki po Koronce do Miłosierdzia Bożego, udzielają Komunii św. Kapłani służą mieszkańcom w sakramencie pokuty i umacniają ich na drodze cierpienia poprzez sakrament namaszczenia chorych. Co tydzień siostry prowadzą dla Mieszkańców katechezę, pomagają głębiej przeżywać rok liturgiczny – Adwent, Boże Narodzenie, Wielki Post, okres Wielkanocny. Wspólnie spotykamy się na nabożeństwach majowych, które  - przy dobrej pogodzie, odprawiamy przy grocie w ogrodzie. Zabieramy tych, którzy są jeszcze do tego zdolni, na nabożeństwa fatimskie, dni krzyżowe, dożynki do kościoła parafialnego. W czerwcu wraz z kilkoma osobami z Rodziny Błogosławionego Edmunda pielgrzymowaliśmy na Jasną Górę.

 

 

W miarę możliwości staramy się otoczyć naszych mieszkańców modlitwą w chwilach odchodzenia do wieczności. Mobilizujemy też innych Mieszkańców do tej modlitwy. Nie zapominamy też o potrzebach społecznych i kulturalnych naszych podopiecznych. Staramy się, aby uczestniczyli w życiu tutejszej społeczności. W ostatnim roku mieszkańcy byli na koncercie Eleni, Koncercie Zespołu Śląsk w Gminnym Dniu Seniora w Czerwionce-Leszczynach, z okazji 100-lecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości.

 

Mieszkańców odwiedzają przedszkolaki z Przedszkola z Bełku, Uczniowie Szkół Podstawowych z terenu Gminy, Harcerze i Zuchy, Seniorzy z Klubu Seniora Krokus. Przychodzą także należący do  Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Czerwionki, czy Koła Gospodyń Wiejskich z Bełku. Od kilku lat raz w roku organizujemy piknik Rodzinny, który jest wspólnym świętowaniem Mieszkańców, ich Rodzin, sióstr, Rodziny Błogosławionego Edmunda, parafian z Bełku i dobrodziejów Naszego Domu. Jak nasz ojciec Edmund nie zapominamy o lokalnym patriotyzmie, starając się na przykład umożliwić naszym mieszkańcom udział w wyborach.


Wydaje się także, że w miarę upływu czasu i działania naszego Domu potrafimy dostrzec coraz więcej potrzeb i ubóstwa, zwłaszcza duchowego, także niektórych rodzin naszych Podopiecznych. Nasi mieszkańcy ze swoich domów rodzinnych wynieśli żywą wiarę i nawet jeśli gdzieś się po drodze pogubili, mają do czego wracać. Zdarza się, że ich dzieci w gonitwie o lepszy byt materialny, wygodniejsze życie, gdzieś te wartości zagubili. W obliczu cierpienia kogoś bliskiego lub osobistych problemów doświadczają duchowej pustki. Niewiele możemy im pomóc. Może wspólne spotkania z nimi np. na Eucharystii, podczas świętowania urodzin ich mamy, babci, dziadka, czy brata skłonią ich do refleksji i pomogą znaleźć to, co w życiu najważniejsze? Coraz częściej, gdy rodziny przychodzą zgłosić kogoś do naszego domu, wybierają go, bo w innych miejscach, jak mówią : „Ksiądz przychodzi raz na miesiąc. O ile w ogóle przychodzi”.

 


Praca z naszymi mieszkańcami nie jest łatwa, zwłaszcza fizycznie. Nie raz  wymaga przekroczenia swoich ograniczeń, zaangażowania się bez reszty. Współczesny człowiek często szuka czegoś innego, pracy łatwej i wygodnej. Może jako służebniczki mamy w społeczeństwie wskazywać, nie tylko naszym pracownikom świeckim, że służba jednak ma ogromną wartość, jeśli czerpie z więzi z Bogiem, z codziennej modlitwy, zawierzenia Bogu? Małe drobiazgi, gesty mogą nadać życiu sens i uczynić go szczęśliwszym i radośniejszym.

 

Siostry wspólnoty z Bełku