O prostocie można mówić w różnym znaczeniu. Może być naturalnością, albo unikaniem wszelkich zbytków w ubieraniu, w pokarmach, w mowie. Może być charakterystyczna dla dzieci i oznaczać brak doświadczenia, roztropności albo ufność i szczerość. Czy to jednak wszystko?
Sposób na spełnione życie
Ważną rzeczą jest, żeby umieć patrzeć na wszystko całościowo. Mieć w sobie coś z szaleństwa ducha, aby obejmować wszystko okiem wiary. Łączyć sprawy ważne jedna za drugą, aby dojść do istoty - tego co najważniejsze, niezmienne, zawsze aktualne. Nie jest to sprawa prosta - umieć dokonywać w życiu dobrej syntezy, widzieć całość, a jednocześnie dostrzegać drobiazgi. Nie jest to proste, bo jest owocem dojrzałej wiary, a im dojrzalsza wiara w sercu, tym człowiek staje się prostszy. Do takiej postawy prostoty duchowej doszedł bł. Edmund i taki sposób na życie przekazał swoim duchowym córkom w testamencie w sierpniu 1871 roku: „Ca zawsze polecałem dziś powtarzam: przede wszystkim prostotę zalecam; dopóki ta w Zgromadzeniu trwać będzie, dopóty będzie z nim błogosławieństwo Boże”. Prostotę więc pozostawia jako warunek Bożego błogosławieństwa. Warunek ma to do siebie, że uzależnia kogoś od czegoś. W przypadku służebniczek poprzeczka została postawiona bardzo wysoko i o wielką cenę, bo o Boże błogosławieństwo. Jeżeli będzie prostota, Pan Bóg będzie błogosławił. Pozostaje tylko uświadomić sobie na nowo przez pryzmat wiary, co człowiek może uczynić bez Bożej pomocy i błogosławieństwa. Szala waha się więc między dwoma wartościami – wszystko albo nic. Co przeważy? Odpowiedź zależy od… prostoty. W niej kryje się sekret spełnionego życia służebniczek.
Dotknąć samego Boga
Odkrycie wartości prostoty może być potężnym wstrząsem, jak olśnienie pod Damaszkiem. Najczęściej jednak droga prostoty rozpoczyna się od delikatnego dotknięcia promieniem światła Bożego Objawienia. Zaskoczeni i wdzięczni, wyruszamy w kierunku Boga, odpłacając codzienną uważnością w życiu, przeplataną także nieudanymi jej próbami, kiedy gubimy światło Boga. Tak właśnie postrzegał prostotę bł. Edmund: „Prostota w znaczeniu, w jakim stworzono ten wyraz, jest to najściślejsze, najswobodniejsze, najczystsze objawienie tego, co w człowieku jest dobre, piękne, wzniosłe, święte, jednym słowem Boskie”. Uważał, że kto dotknął sercem prostoty, ten dotknął samego Boga, bo Bóg jest najbardziej prosty. Człowiek ma udział w prostocie Boga; zadaniem człowieka jest stawać się podobnym do Boga w Jego prostocie. Bł. Edmund nie obawia się nazwać prostoty niezwykłym objawieniem. Określa je tyloma przymiotnikami z dodatkiem „naj”! Tym samym duchowość bł. Edmunda odnajduje swój szczyt w spotkaniu z Bogiem, objawiającym się w prostocie. To nie jest droga łatwa, ale niejednokrotnie zaskakująca. Ponieważ prostota może zadziwić, wybić ze schematu, pozostawić przy źródle.
Niezwykłość zwyczajności
Prostota taka objawia w człowieku niezwykłe piękno Boga, a dokładnie „najczystsze, najswobodniejsze, najściślejsze”. Prostota więc objawia… ślady Boga i Jego życie w naszych sercach. Uzewnętrznienie Boskich cech nie ma być aktem jednorazowym, ale ma to być stała postawa: „stan prawdy w swej nagości, jak może być największej, w swej niewinności dziecięcej” – jak pisze bł. Edmund - jest to postawa wobec Boga jedynej prawdy, na którą człowiek jest ukierunkowany oraz postawa wobec siebie i drugiego człowieka. Nie jest cichą i indywidualną sprawą człowieka, okrytą gęstą mgłą tajemnicy. Prostota staje się widoczna w postawach życiowych: w braku zawiłości, dwuznaczności, pozorów. Taka duchowość akcentuje w człowieku naturalność, brak skomplikowania, bezpośredniość, przejrzystość. Prosty człowiek zatem nie musi się kreować na kogoś, kim nie jest, bo jest tym, na obraz kogo był stworzony. Pozwala działać Bogu i uciszać w nas pokusę budowania labiryntów. To przecież sam Bóg pozostawił nam słowa przypomnienia u Izajasza: „Prostujcie drogę!”, nie powiedział: „Budujcie labirynty!” Prostota zatem uczy żyć po stronie Boga i ukazywać innym Boga tak po prostu – całym sobą. Czy to proste? Proste dla prostych, a skomplikowane dla skomplikowanych.
Wzór prostoty
Gdzie więc szukać podpowiedzi? Bł. Edmund chyba przewidywał, że sprawa prostoty jest trudna, więc podał nam przykład. Słowa pouczają, a przykłady jednak pociągają. Więc, oto upragniony wzór według Założyciela – dziecko! I już się może w nas pojawić myśl, że z dziećmi to bywa różnie. Owszem, ale bł. Edmund podał nam konkretny opis dziecięcego usposobienia, które może wiele powiedzieć o prostocie: „co pomyśli, działa na zewnątrz w czynie, w działaniu działa zaś doraźnie, idzie do celu najbliższą, najprostszą drogą, bezpośrednią” (Notatki). Dziecko posiada cechy które są warunkiem osiągnięcia Królestwa Bożego i spotkania się z Bogiem twarzą w twarz: otwarte, nie powątpiewa, jest zdolne do bezwzględnej wiary i ufności, idzie do celu prostą, najbliższą drogą, nie ma wielkich skomplikowanych pragnień, szczególnych potrzeb – wystarczy mu to, co do życia potrzebne, nie wybija się ponad innych, nie potrzebuje być oryginalne, niezwykłe – jest jakie jest – to mu wystarcza, cieszy się każdą najmniejszą rzeczą.
Jak to się dzieje
Chciałoby się zadać pytanie bł. Edmundowi: jak to się ma do „kalendarza” dorosłego człowieka? Jak wychować dorosłego człowieka do przyjaźni z prostotą małego dziecka w sobie? Co więcej, jak się mają te wskazania do realizacji przez siostry służebniczki dziś? Odpowiedź na te pytanie nie będzie zawierała metody wychowawczej, ani spisu pomocy dydaktycznych. Rozwiązanie jest jedno – przyjaźń z Bogiem, bo kto z kim przystaje - takim się staje. Chodzi o prostotę życia z Bogiem i dla Boga. W konsekwencji dorosły człowiek dojrzewa do życia:
- w dziecięcym zaufaniu Bogu, powierza się Jego trosce i opiece
- cechuje go święta obojętność wobec rzeczy stworzonych (wg Bojanowskiego to cecha prostoty)
- staje się obojętny wobec bogactw tego świata, zbytniej troskliwości o zdrowie i wobec wszelkiego poniżenia
- do życia używa rzeczy skromnych, prostych, oszczędnych, używa tego, co konieczne (nie wymaga wyszukanych, specjalnych), a tego co pomaga w zbliżeniu się do Boga - używa w obfitości
- jest zintegrowany wewnętrznie, nie rozprasza się na wiele przedmiotów i spraw – wszystko czyni z Bogiem i dla Boga – i dla tego celu wykorzystuje wszystkie rzecz stworzone (Notatki)
- pozwala w sobie działać Duchowi Świętemu: „im kto bardziej zjednoczony z sobą samym; doskonalszą posiada prostotę ducha, ten snadnie zrozumie górne nawet trudności, bo światło pojętności z góry odbierze (Notatki), „prostota jest otwartą nizina, na której Duch Święty zwykła się rozlewać” (Notatki)
- jest gotowy na przyjmowanie Bożej prawdy, otwarty na wolę Boga, pełen pokoju.
W tak rozumianej prostocie, można dostrzec konkretną drogę duchową do spotkania z Bogiem żywym i osobowym. Jest to swoisty szczyt naszego życia, do którego zmierzamy różnymi drogami. Być może właśnie po to, aby w którymś momencie zdecydować się na tę najprostszą – drogę przyjaźni z Bogiem prostym, u boku którego zawsze nam towarzyszy Jego błogosławieństwo.
s.M. Daniela Veselivska