Kolejna święta tak mało znana, w dodatku żyjąca w tak odległych czasach... A jednak także dziś może nas czegoś nauczyć. Bł. Helena kierowana ideałami wskazanymi przez św. Franciszka w bardzo wczesnym wieku decyduje się na całkowite oddanie się Bogu. Po ludzku nie żyje długo, trzydzieści kilka lat... Jej życie toczy się w otoczeniu świętych Franciszka, Antoniego, Klary... I nie jest łatwe! A jednak prowadzi do nieba. Przyjrzyjmy się temu życiu.
Helena urodziła się w 1207 roku w Padwie. Pochodziła z arystokratycznej rodziny. Była wychowywana w myśl zasad religijnych i zgodnie z ideałami najczystszej cnoty. Kiedy postanowiła wstąpić do zakonu, jej rodzina nie tylko się nie sprzeciwiała, ale wyraziła radość z tej decyzji. W wieku 12-13 lat Helena Enselmini wstąpiła do zakonu Ubogich Panien (klarysek) w Arcella. Według tradycji była jedną z pierwszych klarysek i znała osobiście św. Franciszka. To on miał jej osobiście wręczyć habit zakonny. Była też świadkiem cudów, jakich dokonywał św. Antoni z Padwy - co być może przygotowało ją na jej własne wyzwania duchowe.
Na początku życia zakonnego była uśmiechnięta i radosna, pomimo skrajnego ubóstwa, w jakim żyła. Później jednak dosięgła jej ciemność: nie tylko cielesna, spowodowana chorobą, ale także duchowa, spowodowana wątpliwościami. Po jakimś czasie udało jej się jednak odzyskać spokój i pewność, że jej losami kieruje Opatrzność.
Odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Męki Pańskiej. Wskutek ciężkiej choroby straciła w 1230 roku mowę, wzrok i możność poruszania się. Przeżyła tak następnych kilkanaście lat. Jej przewodnikiem duchowym był św. Antoni, który umacniał ją w cierpliwości i wierze, będąc także po prostu jej przyjacielem.
Helena miała dar wizji i kontemplacji. W ciągu ostatnich miesięcy życia nie przyjmowała pokarmów innych niż Najświętszy Sakrament. Zmarła 4 listopada 1242 roku w Arcelli. Jej grób znajduje się w kościele św. Zofii w Padwie, gdzie przeniesiono jej relikwie w roku 1509. Papież Innocenty XII ogłosił ją błogosławioną w 1695 roku.
za: liturgia godzin
Ujmująca jest wytrwałość bł. Heleny - POMIMO. Pomimo trudów choroby – nie mogła się poruszać, mówić; straciła wzrok! Pomimo ciemności duchowych trwa wspierana przez przyjaciela i kierownika duchowego św. Antoniego. My współcześni ludzie XXI wieku lubimy sobie radzić samodzielnie. Lubimy być niezależni i samowystarczalni. A Bóg prowadzi do siebie tak, że nas odziera z sił – wszelkich sił. Stawia na naszych drogach ludzi, którzy wspierają nas w drodze do Boga, umacniają w wierze i wskazują sens podejmowanych trudów i cierpienia. Ale od nas zależy kogo szukam, kogo słucham, czego pragnę. Do mnie należy decyzja co wybieram – zamknięcie się w bólu i egoizmie czy otwarcie na Boże prowadzenie ku niebu, ku świętości.
opracowała s. M. Elżbieta