Ojcowie z braćmi w Tyńcu
Ojcowie z braćmi w Tyńcu

 

Piątkowym popołudniem 2 grudnia br. wyruszyliśmy z naszego świata wypełnionego pośpiechem, obciążeniami; świata sieci internetowej - w poszukiwaniu źródeł w murach opactwa w Tyńcu.

 


Nasze rekolekcje rozpoczęliśmy w kościele opactwa ciszą wypełnioną skupieniem, modlitwą i śpiewem braci Benedyktynów. Drugiego dnia Ojciec Konrad poprowadził nas przez podstawowe narzędzia walki duchowej ze złem oraz pracy w cnotach kardynalnych.

 


Główne myśli przedstawione przez Ojca Konrada:

 

  • Przeciwnikiem w walce duchowej jest zło, duch obdarzony inteligencją i mocą, który istniał jeszcze przed człowiekiem. Duch ten jest siłą zewnętrzną, zatem to nie serce ludzkie jest podmiotem zła.

 

  • Zło dysponuje siłą zniewolenia, która nie pozwala człowiekowi wrócić do Boga, ale człowiek dostaje łaskę Bożą do współpracy.

 

  • Kluczowa w walce ze złem jest pokora, królowa wszystkich cnót, której brak sprawia że każda inna cnota zamienia się w swoje przeciwieństwo np. męstwo w zuchwalstwo, roztropność w manipulację, sprawiedliwość w pychę, opanowanie w wyższość.

 

  • To pokora sprawia, że nie będziemy postrzegać źle siebie, innych i samego Boga. Jeśli człowiek nauczy się pokory, to nauczy się miłości. Serce pokorne staje się miłującym sercem, wtedy też lepiej będzie mogła zadziałać łaska Boża.

 

  • Nie jesteśmy w stanie nauczyć się pokory bez konkretnych zdarzeń, które konfrontują nas w życiu.

 

  • Dziś świat podaje nam środki znieczulenia, żeby tylko nie doprowadzać do pojawienia się słabości. Jednak ten moment słabości jest momentem prawdy, dzięki któremu możemy się doskonalić, inaczej człowiek zamknie się w przestrzeni swoich namiętności. Tymczasem, im bardziej człowiek jest świadom swojej nędzy, tym bliżej jest źródła łaski.

 

  • W czasie drogi krzyżowej nie ma cudów oprócz przemiany serca Łotra. I to jest najważniejsze, że po krzyżu ponownie uczniowie zostają obdarowani. Człowiek przechodzi „ponad lęk” - uczniowie modlą się, gromadzą i otrzymują Ducha Świętego, czyli otrzymują coś więcej dzięki cierpieniu i męce Jezusa. Nastąpił rozwój duchowy dzięki cierpieniu, wyjście uczniów poza lęk. Tego by nie było bez męki i upokorzenia, gdyby tam zamiast krzyża był cud wyzwolenia od męki.

 

  • Człowiek przez krzyż i zmartwychwstanie z „człowieka który chce” ze Starego Testamentu staje się „człowiekiem który potrafi”, bo otrzymał nadzieję i zwycięstwo krzyża zmartwychwstania. W tym świecie jest coś co paraliżuje człowieka, że boi się czynić dobro. Przez krzyż i zmartwychwstanie człowiek przestaje odczuwać lęk, wyzwala się z paraliżu i nie jest sam.

 

  • Najważniejszy jest kierunek. Ważne jest poczucie sensu dobrze obranej drogi.

 

  • Dzięki Chrystusowi człowiek otrzymuje łaskę Bożą do współpracy z Bogiem. Łaska Boża zawsze jest dostępna, choć nie zawsze jest wyczuwalna.

 

Między konferencjami mieliśmy okazję zwiedzić opactwo. Słuchając historii i anegdot związanych z opactwem i życiem mnichów, przeszliśmy wspólnie przez krużganki, scriptorium i konwent. Dopełnieniem pobytu w opactwie była niecodzienna okazja wspólnego obiadu z benedyktynami w klasztornym refektarzu. Zabieramy ze sobą do naszego życia modlitwę jutrzni i komplety, śpiewy braci, słowa ojca Konrada i wracamy z przesłaniem liturgii słowa niedzielnej Eucharystii konwentualnej: To nie znaki są ważne, a przykład życia.

 

Andrzej Statek,

tata Marysi