Niezwykła droga niezwykłej w swej osobowości kobiety. A wszystko przez to, że bardzo umiłowała. Co? Kogo? Samego Boga! I Jemu samemu była posłuszna, choć serce pragnęło czego innego – zaufała i dała się poprowadzić. Bo... „ posłuszeństwo jest największą wolnością”. Jak zatem wyglądało jej życie?
Była żoną, matką, babcią i zakonnicą. Założyła zgromadzenie sióstr zmartwychwstanek. Wiele lat po śmierci przyczyniła się do uzdrowienia swego pra, pra, pra... wnuka.
Kiedy urodziła się 29 października 1833 r.w szlacheckiej rodzinie Chludzińskich – na Kresach Rzeczypospolitej, w Antowilu koło Orszy, wolna Polska była marzeniem. Młodziutka Celina marzyła o jeszcze jednym: chciała zostać zakonnicą.
Żona, matka, babcia...
Wolą rodziców okazało się jednak jej zamążpójście, więc w wieku dwudziestu lat wyszła za mąż za Józefa Borzęckiego i zamieszkała w majątku męża niedaleko Grodna. Jako młoda mężatka przeżyła śmierć pierworodnego syna Kazimierza. Niedługo po urodzeniu zmarła także córeczka Maria. Mocno przeżyła ból po stracie matki i siostry… To wszystko zdarzyło się w pierwszych latach małżeństwa. Za pomoc udzielaną powstańcom styczniowym w 1863 r.znalazła się w więzieniu w Grodnie – wraz z kilkumiesięczną córeczką Jadwigą, najmłodszym powstańczym więźniem… Czasem próby dla Celiny była ciężka choroba męża. W 1869 r.Józef Borzęcki, dotknięty paraliżem, stracił władzę w nogach. Celina wraz z córkami i chorym mężem wyruszyła do Wiednia, w poszukiwaniu dla niego skutecznej kuracji. Troskliwie się nim opiekowała przez pięć lat choroby. Józef zmarł w 1874 r.Celina poświęciła się wychowaniu córek. Szanowała ich wolę, kiedy wybierały życiowe powołania: do życia małżeńskiego i zakonnego. Starszej – Celinie towarzyszyła, kiedy rodziły się jej dzieci. A potem, mimo licznych zakonnych obowiązków, była dobrą babcią dla swoich pięciorga wnucząt.
...i zakonnica
Po śmierci męża Celina Borzęcka wróciła do młodzieńczych marzeń o zakonie. Wkrótce razem z młodszą córką Jadwigą złożyła śluby zakonne. Pod wpływem księży zmartwychwstańców zorganizowała żeńskie Zgromadzenie Sióstr Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Pod taką nazwą instytut, po wielu latach oczekiwania i pokonywania przeszkód, zyskał kościelną aprobatę w styczniu 1891 r.Wraz z Celiną obowiązki w zgromadzeniu podjęła córka Jadwiga, obecnie również kandydatka na ołtarze. Zgromadzenie zajęło się prowadzeniem szkół, przedszkoli, internatów.
Wybrała Kęty
W mieście św. Jana Kantego Celina Borzęcka ulokowała w 1891 r.pierwszą w Polsce placówkę zmartwychwstanek. W skromnej starej chacie najpierw założyła szkołę dla dziewcząt i nowicjat. Początki były trudne, a siostrom i ich wychowankom doskwierała bieda. Cztery lata później stanął w Kętach klasztor. Matka Celina sama zaprojektowała kaplicę, z Matką Bożą Ostrobramską w ołtarzu i patronami Polski, Litwy i Rusi na witrażach. Tu też zmartwychwstanki wybudowały szkołę i ochronkę dla dzieci. Stąd też wyruszyły do kolejnych placówek – w Częstochowie, Warszawie.
Budynek klasztoru otacza piękny park. Rosną w nim drzewa sadzone i szczepione przez założycielkę. Wymownym dowodem jej kobiecej zaradności są zachowane niepowtarzalne szaty liturgiczne: alby, uszyte z koronkowej sukni ślubnej matki Celiny, z jej dawnego stroju balowego… W 1906 r.nagle zmarła jej córka Jadwiga. Siedem lat później, na cmentarzu w Kętach, obok niej została pochowana matka Celina. Zmarła 26 października 1913 r.W 1937 r.szczątki Celiny i Jadwigi Borzęckich przeniesiono do krypty w klasztornej kaplicy. Od 2001 r.znajdują się w kęckim kościele parafialnym pw. Świętych Małgorzaty i Katarzyny. Kiedy matka Celina umierała, istniało 18 domów, w których pracowało 214 sióstr zmartwychwstanek, i 16 związanych z duchowością zgromadzenia świeckich apostołek Zmartwychwstania. W roku jej beatyfikacji w 54 domach w Polsce, Anglii, Argentynie, Australii, Kanadzie, Tanzanii, Stanach Zjednoczonych, we Włoszech i na Białorusi pracuje 512 sióstr oraz 322 apostołki. Siostry pracują jako nauczycielki, wychowawczynie, katechetki, zakrystianki, organistki, animatorki oazowe, pielęgniarki. Starania o beatyfikację swojej założycielki zmartwychwstanki rozpoczęły w 1944 r.W 2002 r.watykańska kongregacja uznała cud, który wydarzył się za jej przyczyną. Po modlitwach za wstawiennictwem matki Celiny, w niewyjaśniony sposób zdrowie odzyskał ciężko ranny w wypadku Andrzej Mecherzyński -Wiktor, jej prawnuk w piątym pokoleniu. 27 października 2007 roku w rzymskiej Bazylice św. Jana na Lateranie matka Celina Borzęcka została ogłoszona błogosławioną.
za: wiara.pl
Foto: siostryzmartwychwstanki.pl
Piękne życie! Całe wypełnione Bogiem i wsłuchiwaniem się w to czego oczekuje. Życie bł. Celiny jest takie zwyczajne, a jednocześnie niezwykłe, bo pełne miłości. Potrafiła w posłuszeństwie odpowiedzieć na wezwania Boga, który prowadził ją prostą, ale niełatwą drogą. Dziś nie wiemy ile pytań zostało bez odpowiedzi, ile bólu kosztowała utrata dzieci i jak wielka była jej wiara w ciemno, gdy zakładała nowe zgromadzenie zakonne. Znamy owoce cichych ofiar i zmagania pośród codzienności. Jak bardzo cenne jest to wszystko w Bożych oczach! Chciejmy i my podejmować trudy każdego dnia z wiarą w Boże działanie w naszym życiu. Podejmijmy wędrówkę za głosem Pana. Trzeba nam czasem iść w zupełnych ciemnościach... I nie spodziewajmy się, że zobaczymy owoce... One będą! A nam pozostanie głęboka radość, że Bóg powołał nas do współpracy w dziele Zbawienia.
opracowała s.M. Elżbieta