Urzekająca prostota
Urzekająca prostota

Jednym z charakterystycznych rysów Edmunda Bojanowskiego jest jego prostota. Nie ta nieświadoma, ale ta będąca wynikiem rozwiniętego ducha i jego głębi, cechująca umysły głębokie, uwolnione od egoizmu i zarozumiałości; prostota będąca udziałem ludzi wnikających w prawdę, którzy robią wszystko, by stać się sługami.

 

Jednym z charakterystycznych rysów Edmunda Bojanowskiego jest jego prostota. Nie ta nieświadoma, ale ta będąca wynikiem rozwiniętego ducha i jego głębi, cechująca umysły głębokie, uwolnione od egoizmu i zarozumiałości; prostota będąca udziałem ludzi wnikających w prawdę, którzy robią wszystko, by stać się sługami. Wreszcie prostota, która cechuje ludzi prawdziwie służących Bogu. Obcujących z Nim na codzień, konsekwentnie zbliżających się do Niego. Nic dziwnego, że taką osobowością Edmund Bojanowski pociągał i urzekał innych. Urzekał wolnością od wszelkiej pretensjonalności, wszelkiego nadrabiania. Był wolny od zakłamania, strojenia się w cudze piórka, nie uciekał się do pozorów. Wręcz przeciwnie, pociągał rozbrajającą szczerością, ujawnianiem tego, co ujawnić kazała mu prawda.


Prostota – syntezą życia bł. Edmunda


 O prostocie O. Założyciela nie możemy mówić w oderwaniu od całokształtu jego życia wewnętrznego. Tak jak w swoim życiu duchowym pielęgnował inne cnoty, tak cnota prostoty była dla niego szczególną, jakby cnotą wszystkich innych cnót. Ujawniło się to w konsekwentnym dążeniu do celu, pomimo różnych przeciwności. Nie było w nim zakłamania i kompromisów. W prostocie służył Bogu i ludziom. Był prosty w całym sposobie i stylu bycia,. Ujmująca była jego naturalność w kontaktach z kapłanami, z ludźmi jego sfer jak i prostym ludem oraz siostrami.


Posiadając wysoką kulturę interesował się żywo literaturą. W czasie studiów bywał na koncertach, bywał w teatrze, na operach, cenił znajomości z ludźmi świata sztuki. Kiedy prace i zajęcia charytatywne pochłaniały większość jego czasu, spotkania z ludźmi z kręgu kultury i sztuki były dla niego miłym odprężeniem i wytchnieniem w prozie szarych dni powszednich.   


„Z wielką przyjemnością przepędziłem te kilka godzin w miłym towarzystwie obu Koźmianów, literatów, poetów, a szczególnie wdzięku dodawała ta jeszcze sama miejscowość; ten mały dworek wiejski, ten otaczający z zielonością ogród tchnący wonią kwitnących teraz akacji i świeżością powietrza, po wczorajszym żyznym i od tak dawna upragnionym deszczu. Wszelkie towarzystwo wyższym ożywione duchem, a szczególnie towarzystwo z poetami na wiejskim zaciszu ma niewymowny urok, kiedy przeciwnie wśród zgiełku i murów miejskich prozaiczne otoczenie ujmuje mu wdzięku”.
Ale wrażliwy na piękno Edmund, umiał je dostrzec przede wszystkim w duszy ludzkiej. Po rozmowie z wieśniaczką zanotował: „Nie ma większej rozkoszy wewnętrznej, jak rozmowa z takimi prostymi a pobożnymi duszami”. Albo: „Ślicznie te pół dnia przeżyłem pośród dzieci małych i wieśniaków. Błogie uczucie serca czyniło mi świat piękniejszym (…)”.    


Prostota czyni mistrzem w rozeznawaniu woli Bożej


Prostota cechowała cały sposób bycia Edmunda Bojanowskiego. Pokora  połączona z prostotą nie pozwoliła mu na szukanie siebie czy też rozgłosu. Przeciwnie, zżymał się na samą myśl o tym. Ale z ujmującą naturalnością przyjmuje każde objaw prawdziwej życzliwości ze strony przyjaciół. „Z poczty odebrałem dziś od sióstr list kochanego ks. Brzezińskiego z powinszowaniem oraz zapytaniem, co dzieje się z ochronkami. Jest to jedyny, oprócz sierot i ochroniarek, przyjaciel, który o imieninach dzisiejszych raczył pamiętać”.


Prostota czyniła O. Założyciela mistrzem w odczytywaniu tego, czego Bóg pragnął, odczytywania tego, co Boże i pozwolenie Bogu na przeprowadzanie Jego planów, zarówno w stosunku do siebie jak i środowiska. Cnota prostoty sprawiała, że Bóg w nim mógł jaśnieć i promieniować. O bł. Edmundzie można powiedzieć, że zawsze żył i działał po stronie Boga. On nie dzielił spraw na Boże i ludzkie, bo prostota uwalniała go od siebie i względów ludzkich i różnorodnych uwikłań i dwoistości. Bł. Jan Paweł II określił to następująco: „Sprawy Boże były dla niego równocześnie sprawami ludzkimi, a miłość Boga – miłością człowieka”. Edmund Bojanowski był mocno przekonany, że cnota prostoty, jest najlepszym „terenem” działania Ducha Świętego w nas i siłą ściągającą Boże błogosławieństwo i miłosierdzie, co dobitnie wyraził w Testamencie.


Bł. Edmund o prostocie


Przybliżmy sobie słowa O. Założyciela o prostocie zanotowane w „Zbiorze artykułów z dziedziny wychowania” odnosząc je do niego samego. Będziemy mogły wtedy rozpoznać w bł. Edmundzie naszym Założycielu przykład prostoty, godny naśladowania:


„Prostota w znaczeniu, w jakim stworzono ten wyraz, jest to najściślejsze, najswobodniejsze, najczystsze objawienie tego, co w człowieku jest dobre, piękne, wzniosłe święte, jednym słowem Boskie. Nasz cudowny język w głębokości swojego ducha dotąd niezmierzonej, wyrazy prawdziwość i prostota uznał niemal jak jednoznaczne. Roztrząśnijmy tysięczne sposoby ich użycia, a wszędzie dostrzeżemy, prostota brana jest jako stan prawdy w swej nagości jak może być największej, w swej niewinności dziecięcej.


Dzieci są niewinne, a przeto szczere, otwarte, czyli charakterem ich jest prostota, wyjawienie się zupełnie na zewnątrz tym, czym są wewnątrz. U nich nie ma więcej formy niż treści, ale zupełna równowaga obojga, nie ma pozoru. Co w sercu to w ustach. Charakter ten odpowiada najściślej głównemu warunkowi piękności ostatecznej.  Zatem prostota równa się Piękności.


Czym dziecko tym jest i lud prosty. Co pomyśli – działa na zewnątrz w czynie;, w działaniu – działa zaś doraźnie, idzie do celu najbliższą prostą drogą bezpośrednio. Każde wewnętrzne poruszenie porównywa z otaczającym go życiem i w życie wciela. Stąd wszelka myśl oderwana, teoria do niego nie dociera. Nie pojmuje nic, czego by do życia otaczającego lub okoliczności nie nawiązał. Mądrość tkwiąca w przysłowiach nie bywa wyrażana przez lud w sposób oderwany, tylko dyktowana pewnymi okolicznościami.


Równy znaczy tyle co prosty, zatem i równość tyle co prostota. Prostota znaczy zaś tyle co szczerość, otwartość, a znowu szczerość i otwartość znaczy tyle co prawdziwość. A prawdziwość tyle co czystość, niewinność, skromność. Skromność znowu tyle co pokorność. Stąd wniosek, że religia będąc czystą prawda musi się objawiać otwarcie na zewnątrz, w życiu, uczynkach, w prostocie, w równości”.

 

M.M. Brygida Biedroń