Świety tygodnia - 27.02. - Gabriel od M.B. Bolesnej
Świety tygodnia - 27.02. - Gabriel od M.B. Bolesnej

Ofiarować Bogu wszystko, co czynię w zjednoczeniu z zasługami Jezusa Chrystusa, zarazem ofiarowując samego siebie tak, aby ze mną i moimi pracami mógł uczynić wszystko, co Mu się spodoba. Będę Go zapewniał, że nie pragnę niczego prócz Jego miłości i spełnienia Jego woli.

 

 

Czy to ważne jak długo żyje człowiek? Śmiem twierdzić, że nie! Istotne jest jak żyje, czym wypełnia darowany mu przez Boga czas i co najistotniejsze – czy spełnia Bożą wolę. Święty Gabriel od Matki Bożej żył po ludzku oceniając krótko, ale jakże intensywnie! Można powtórzyć za autorem księgi Mądrości: „Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza jego podobała się Bogu.” ( Mdr 4, 13-14a).  


Franciszek Possenti urodził się w Asyżu 1 marca 1838 r.Gdy miał 4 lata, zmarła jego matka. Jego ojciec piastował urząd gubernatora tego miasta i okolic z ramienia Stolicy Apostolskiej, gdyż obszar ten należał wówczas do Państwa Kościelnego. Pierwsze lata swojego życia Franciszek spędził w różnych miejscach, a to dlatego, że jego ojciec nie zdecydował się jeszcze, gdzie obrać sobie stałą rezydencję. W roku 1856 osiadł na stałe w Spoleto.
Franciszek odbywał studia najpierw u Braci Szkół Chrześcijańskich, którzy pogłębili w nim zasady religijne, wyniesione już z domu. Od roku 1850 uczęszczał do kolegium jezuitów. Należał do najlepszych uczniów. Miał wówczas 12 lat. Sakrament bierzmowania przyjął z rąk arcybiskupa Jana Sabbioni. Dbał aż do przesady o swój wygląd zewnętrzny, lubił grę w karty, tańce, imprezy artystyczne, wieczorki towarzyskie, polowania.

 


Po krótkim okresie zbyt swobodnej młodości 22 sierpnia 1856 r.wstąpił do klasztoru pasjonistów w Morovalle, gdzie przyjął imię zakonne Gabriel. Ojciec, który myślał o ożenieniu go z pewną panienką z dobrej rodziny, był stanowczo przeciwny, by jego syn szedł do zakonu - i to jednego z wówczas najsurowszych. Franciszek zdołał jednak przełamać opór ojca; jako 18-letni młodzieniec pożegnał bliskich i zapukał do bram nowicjatu.

 

Obrał sobie zakon, którego celem było pogłębianie w sobie i szerzenie wśród otoczenia nabożeństwa do męki Pańskiej i do Matki Bożej Bolesnej. Te dwa nabożeństwa szczególnie przypadły mu bowiem do serca. One też uświęciły go tak dalece, że po niewielu latach wzniósł się aż na stopień heroiczny doskonałości chrześcijańskiej. Swoim współbraciom często powtarzał: „Miłość za miłość, krew za krew, cierpienie za cierpienie. Pan Bóg nie patrzy na ilość, ale na jakość. Trzeba służyć Bogu wielkim sercem i płomienną duszą”. Zachował się jego notatnik, w którym zapisywał postanowienia podejmowania coraz to nowych ofiar w duchu pokuty. Był gotów przyjąć wszystkie, choćby największe męki, byle tylko pocieszyć Serce Boże i Jego Matki.

 


Zmarł na gruźlicę 27 lutego 1862 r., mając 24 lata, nie doczekawszy święceń kapłańskich. Włosi nazywają św. Gabriela Santo del sorriso - "Świętym uśmiechu". Jest patronem kleryków i młodych zakonników. Papież św. Pius X ogłosił Gabriela błogosławionym (1908), a papież Benedykt XV wpisał go do katalogu świętych (1920). Papież Pius XI obrał św. Gabriela za patrona młodzieży włoskiej Akcji Katolickiej (1926). W roku 1953 papież Pius XII wyznaczył św. Gabriela na patrona diecezji Teramo i Atri na równi ze św. Bernardynem i św. Reparatą. Jego relikwie znajdują się w Sanktuarium św. Gabriela w Isola del Gran Sasso. Jest patronem studentów, działaczy Akcji Katolickiej oraz księży.

 

Za: liturgia godzin

Oto niektóre zapiski z notatnika św. Gabriela od Matki Bożej Bolesnej:

Ofiarować Bogu wszystko, co czynię w zjednoczeniu z zasługami Jezusa Chrystusa, zarazem ofiarowując samego siebie tak, aby ze mną i moimi pracami mógł uczynić wszystko, co Mu się spodoba. Będę Go zapewniał, że nie pragnę niczego prócz Jego miłości i spełnienia Jego woli.

Ani jednego dnia nie zaniedbywać się w dokładnym wykonywaniu wszystkich moich ćwiczeń duchowych, przeznaczając na każde z nich przepisany czas. Jeśli coś mi przeszkodzi — nadrobię to później. Ze szczególną starannością odprawiać te ćwiczenia: Msza św., rozmyślanie, czytanie duchowe, oficjum, prywatne i publiczne umartwiania.

Trwać w obecności Bożej przy pomocy ponawianych raz po raz aktów strzelistych.

Nie działać pod wpływem względów ludzkich ani po to, aby być widzianym, ani dla własnej korzyści, pożytku lub przyjemności, a jedynie dla Boga.

Nie będę mówił bez potrzeby.

 


Za: archiwum.militia-immaculatae.org



Tylko Bóg widzi wszystko we mnie i wokół mnie. Tylko Bóg łączy mnie i świat w Swoich planach w taki sposób, aby zaowocowało największe dobro. Tylko Bóg… Czy biorę Jego plan pod uwagę? Czy pragnę na Jego odwieczny plan miłości wobec mnie odpowiedzieć pozytywnie? Czy ufam Mu na tyle, aby - czasem w ludzkim rozumieniu sprawy - podjąć ryzyko posłuszeństwa Jego wezwaniu? Może dobrze modlić się tak, lub w podobny sposób: Jezu mój! Wierzę i ufam Ci! Zaradź mojemu niedowiarstwu. (por. Mk 9,14-29)

 

s.M. Elżbieta Bujok