Przyjaciel bł. Edmunda - Sługą Bożym
Przyjaciel bł. Edmunda - Sługą Bożym

Przedstawienie osoby i życia ks. Wawrzyńca Kuśniaka na otwarcie procesu beatyfikacyjnego


Sługa Boży ks. Wawrzyniec Kuśniak COr
(1788-1866)

Ks. Wawrzyniec Kuśniak urodził się 1 sierpnia 1788 r. w Czarnkowie n. Notecią. Tam uczęszczał do szkoły elementarnej, a następnie uczył się w gimnazjum w Wałczu. Gdy był w drugiej klasie zmarł jego ojciec Józef - ubogi rybak. Szesnastoletni Wawrzyniec z powodu trudności finansowych musiał opuścić szkołę, ale do domu rodzinnego już  nie wrócił. Podjął się pracy stróża psiarni dworskiej w Wojciechowicach k. Jarocina, a w roku 1808 został pisarzem gospodarskim, czyli ekonomem na dworze Bińkowskiego w Mchach k. Śremu
Wawrzyniec wstąpił do Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri w Gostyniu mając 23 lata. W klasztorze uzupełnił wykształcenie, a następnie w 1813 r.został wysłany na studia teologiczne do Poznania. Upragnione święcenia kapłańskie przyjął 14 stycznia 1816 r.w Lądzie. Po święceniach Kongregacja powierzała mu różne zadania. Najpierw został opiekunem Bractwa Różańcowego, następnie pełnił funkcję mistrza nowicjatu, a od 1827 r.został ekonomem klasztoru.

 


W 1839 r.ks. Wawrzyńca Kuśniaka wybrano na przełożonego świętogórskiej wspólnoty. Roztropnie pełnił tę funkcję aż do śmierci przez 27 lat, czyli 9 kadencji. Na życie Kongregacji wywierał wpływ nie tyle słowem, co przykładem. Cechą wiodącą duchowości Sługi Bożego była niewątpliwie jego pobożność kapłańska utwierdzona w maryjnej szkole sanktuarium świętogórskiego oraz niestrudzone apostolstwo dobroci i miłosierdzia wśród ludzi.
Najpierw widzimy to realizacji powołania kapłańskiego. Godziny poranne ks. Kuśniak spędzał w kościele na modlitwie, odprawiając Mszę św. i słuchając spowiedzi aż do obiadu. Już jako młody kapłan gromadził przy konfesjonale więcej penitentów niż inni, znani z wielkiej pobożności filipini. W świadectwie jemu współczesnym czytamy:

„Domyślamy się, że przyczyną tego była wielka łaskawość X. Kuśniaka

na grzeszników, która zaufaniem i dobrą otuchą napełniła penitentów.
X. Kuśniak miał dar dobroci i łagodności; czuć było w jego duszy

ostry na siebie samego żywot, ale gdy usta otworzył, słowa jego były słodkie,
w oczach jaśniała uprzejmość, zgoła owiał przystępującego do siebie tchnieniem swojej miłości”.

 


Jako oratorianin ks. Wawrzyniec był w pełni tego słowa znaczeniu człowiekiem modlitwy. Pierwszy przychodził rano do bazyliki na wspólne modlitwy, ostatni z niej wychodził wieczorem. Ks. Kuśniak jednemu z braci wyznał, że przez całe życie klasztorne tylko raz opuścił poranne rozmyślanie. Dzień kończył na modlitwie a zmarł rankiem, ubierając się na modlitwę.
Apostolat dobroci ks. Kuśniaka widzimy w jego wrażliwości na los ubogich. W czasach zaboru pruskiego, brutalnej germanizacji i biedy, nasz Sługa Boży robił, co było w jego mocy, aby czynić dobro. Miał wyobraźnię miłosierdzia, którą kształtowała następująca zasada:
Mamy usta – módlmy się!
Mamy ręce – czyńmy dobrze!
Mamy serce – litujmy się!
Doskonale wypełniał to, czego nauczał. To właśnie z powodu miłości bliźniego i miłosierdzia postać ks. Wawrzyńca zapadła w serca i pamięć ludzi. Dobro ksiądz Kuśniak czynił bardzo konkretnie:
- w wioskach klasztornych postawił szkołę,
- pracującym na roli zapewniał bezpłatnie opiekę lekarską i leki,
- dla opieki nad starszymi z jego inicjatywy wybudowano przed bazyliką
        „Szpitalik”,
- potrzebującym chętnie pożyczał pieniądze, ostatni raz trzy tygodnie
przed śmiercią,
- wszystkich w okolicy znał po imieniu.

 

Do stałej praktyki klasztoru należał coroczny „Boży obiad”, który odbywał się w Wielki Czwartek, który przygotowywano przez trzy dni dla 750 osób. Szczególną troską otaczał ks. Kuśniak nowożeńców. Każda młoda para z majątku klasztornego, oprócz tego, co było konieczne na wesele, otrzymywała także deski na łóżko i skrzynkę na ubrania. Ks. Kuśniak cierpliwie wysłuchiwał wszelkich bied ludzkich i próbował im skutecznie zaradzać. Źródło takiej postawy Sługi Bożego wobec ubogich tkwiło w tym, że sam miał świadomość, że wszystko co posiada, jest darem. Jego stylem życia było – czynienie dobra, zanim zostanie o nie poproszony. Był przy tym zawsze dyskretny i delikatny. W swoim testamencie z 24 lutego 1866 r.zapisał: pieniądze, które oddadzą dłużnicy, mają być rozdane między ubogich, jeśli nie oddadzą, darować.

 


Dni powszednie Sługi Bożego wyznaczała wierność równomiernie rozłożonym obowiązkom, które służyły rozwojowi duchowemu oraz trosce o materialny wzrost dóbr klasztornych. Ks. Kuśniak był człowiekiem czynu, którego dyscyplina wewnętrzna przekładała się na działalność zewnętrzną. Doświadczenie, jakiego nabrał będąc ekonomem w Mchach, przyniosło owoc w klasztorze. Jego życiowa dewiza brzmiała:

Tak żyjmy, jakbyśmy jutro umierać mieli,
a tak pracujmy, jakbyśmy na wieki żyli.


Ks. Wawrzyniec był dobrym gospodarzem, ale jeden przyświecał mu nadrzędny cel: sanktuarium świętogórskie - aby było piękne. Kiedy został przełożonym zatroszczył się o prawne uporządkowanie granic gruntów klasztornych. Za jego rządów obniżono i wyrównano wzniesienie prowadzące do kościoła z głównego traktu, gdzie zdarzały się niebezpieczne wypadki. Odnowiono blachę na dachu nad zakrystią, bocznymi kaplicami oraz kopułą. W gospodarce rolnej likwidował nieużytki, w trzech folwarkach klasztornych zostały wybudowane mieszkania dla ekonomów, a prawie wszystkie domy zostały pokryte dachówką.
Poza klasztor Sługę Bożego wyciągały tylko ważne sprawy kongregacyjne lub posługa kapłańska, o czym wspomina w swoim „Dzienniku” błogosławiony Edmund Bojanowski, który często bywał w klasztorze. Po obiedzie dla wytchnienia ks. Wawrzyniec chodził do stajni, bowiem konie były jego pasją i przy nich wypoczywał.

 

 
Ks. Wawrzyniec Kuśniak umarł na Świętej Górze 15 marca 1866 r. Miał 78 lat i 50 lat kapłaństwa. Z tej okazji otrzymał krzyż, który dziś stoi na ołtarzu.  Został pochowany w podziemiach Bazyliki. Fama sanctitatis i liczne świadectwa wiernych o otrzymanych łaskach za jego wstawiennictwem, doprowadziły do otwarcia procesu informacyjnego przez Ks. abpa Antoniego Baraniaka 16 sierpnia 1968 r.Podczas tamtej uroczystości Metropolita poznański oświadczył, że:


„W tej oto chwili – stosownie do praktyki Kościoła – nadaję
ks. Wawrzyńcowi Kuśniakowi tytuł Sługi Bożego,
aby później mógł być, jeśli Bóg pozwoli – wyniesiony na ołtarze”.

 


Ustanowiony wówczas Trybunał pod przewodnictwem ks. doktora Ignacego Walczewskiego – kanonika gremialnego kapituły katedralnej, który dokonał żmudnej pracy zebrania i potwierdzenia prawdziwości pism Sługi Bożego. Ważnym wydarzeniem 20 kwietnia 1971 r.była rekognicja zwłok ks. Kuśniaka, mająca na celu potwierdzenie ich autentyczności.

Mając to wszystko na uwadze, w roku stulecia powrotu filipinów na Świętą Górę, jako Postulator w imieniu Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri w Gostyniu proszę Księdza Biskupa Damiana Bryla - przewodniczącego pierwszej sesji procesu, o wznowienie procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego ks. Wawrzyńca Kuśniaka COr na etapie diecezjalnym, a Księdza dra Rafała Pajszczyka - delegata biskupiego, o przeprowadzenie pierwszej uroczystej sesji tegoż procesu.

 

Ks. Dariusz Dąbrowski COr
Postulator