Miesiąc opromieniony modlitwą różańcową
Miesiąc opromieniony modlitwą różańcową

Zdrowaś Maryjo, Zdrowaś Maryjo, Zdrowaś Maryjo..,
czyli kilka słów o Pozdrowieniu anielskim

 

Przed nami miesiąc październik, który opromieniony jest modlitwą różańcową. „Różaniec jest to modlitwa, którą bardzo ukochałem (…). Przedziwna w swej istocie i głębi (…). Oto bowiem na kanwie słów Pozdrowienia Anielskiego przesuwają się przed oczyma naszej duszy główne momenty z życia Jezusa Chrystusa (…) jakbyśmy obcowali z Panem Jezusem przez serce Jego Matki. Równocześnie zaś w te same dziesiątki różańca, serce nasze może wprowadzić wszystkie sprawy, które składają się na życie człowieka, rodziny, narodu, Kościoła, ludzkości (…)” – mówił św. Jan Paweł II. Rzeczywiście nabożeństwa różańcowe gromadzą wielu wiernych na wspólnej modlitwie. Wielu z nas odmawia ją także indywidualnie i to nie tylko w październiku. Powtarzamy słowa Pozdrowienia anielskiego i kontemplujemy wydarzenia z życia Pana Jezusa i Jego Niepokalanej Matki. W tym artykule chciałabym pochylić się nad samymi słowami modlitwy „Zdrowaś Maryjo”.

 

Zdrowaś Maryjo – albo inaczej bądź pozdrowiona Maryjo, witaj Maryjo, raduj się Maryjo – to wezwanie archanioła, który wita Maryję a w swym powitaniu już zdradza ogromna łaskę jaka staje się Jej udziałem.

 

Łaski pełna – tu już następuje podanie powodu do radości. Maryja jest napełniona Bożą łaską. Ona jest Niepokalanie Poczęta a więc nie ma w Niej cienia grzechu i anioł zapewnia Ją o tej prawdzie. Bóg przed wiekami wybrał Maryję na Matkę swojego Syna i ze względu na Jego przyszłe zasługi zachował Ją wolną od grzechu pierworodnego.

 

Pan z tobą – także my wiele razy słyszymy te słowa. Podczas każdej Mszy świętej kapłan nie raz zapewnia nas, że Pan jest z nami, że nie jesteśmy sami. Te same słowa usłyszała Maryja od archanioła. I uwierzyła tym im. A czy my wierzymy? Pan z tobą a nawet więcej Pan w Tobie, bo przyjęłaś dar Słowa, które stało się Ciałem. Papież Franciszek mówi, że jeżeli otwartym sercem przyjmujemy Słowo Boże to ono w sposób duchowy i w nas staje się Ciałem.

 

Błogosławionaś Ty między niewiastami – dlaczego Maryja jest błogosławiona? Żyła Ona prosto, zwyczajnie jak my. Była pokorną niewiastą wykonującą codzienne zadania i obowiązki. Jednak pośród takiej codzienności była Ona otwarta i wrażliwa na głos Boga, na jego natchnienia. Żyła w zjednoczeniu z Nim. Także my możemy pośród naszych codziennych zajęć żyć w zjednoczeniu z Panem i być błogosławionymi, czyli szczęśliwymi. To Bóg jest Tym, który daje nam szczęście.

 

I błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus – błogosławiony, szczęśliwy Jezus, który się z Ciebie Maryjo się narodził. Znalazł bowiem wiarę w Twym sercu. Św. Augustyn powiedział, że Maryja „najpierw poczęła w swym sercu, zanim poczęła go w łonie”. A więc jak stwierdza papież Franciszek „najpierw poczęła wiarę a później Chrystusa”. Warto dbać o własną wiarę, bo tylko łaska przyjęta wiarą może przynieść w nas błogosławione owoce.

 

Święta Maryjo, Matko Boża – święta jest ta, która Świętego poczęła i na świat przyniosła. Matka Boga, Matka Świętego jest święta, ponieważ zaufała Bogu i powiedziała swoje „Fiat”, z którego nigdy się nie wycofała. Bóg czeka także na nasze „tak” i liczy na naszą wierność.

 

Módl się za nami grzesznymi – każdy z nas popełnia grzechy, mamy poczucie bycia grzesznikami. I jest dobre doświadczenie, bardzo nam potrzebne, bo zapraszające do nawracania się. Warto jednak ze świadomością wypowiadać te słowa Pozdrowienia anielskiego, ponieważ w nich prosimy, by Maryja nieustannie wstawiała się za nami u Syna, nawet w doświadczeniu grzechu. Wiele razy podchodzimy do konfesjonału, by usłyszeć: „I Ja odpuszczam ci grzechy…” i kto wie ile razy łaskę dobrej spowiedzi wyprosiła nam właśnie Maryja. Ona staje przy nas, gdy my stajemy u kratek konfesjonału, ale jest przy nas także wcześniej, gdy popełnimy grzech i prosi za nami u Syna, gdyż my prosimy Ją o to w modlitwie „Zdrowaś Maryjo”.

 

Teraz i w godzinę śmierci naszej – dla nas istnieje tylko „teraz”. Przeszłości już nie mamy a przyszłości jeszcze nie mamy. To „teraz” jest najważniejsze, bo tylko w tym momencie możemy podejmować decyzje, działać tak, by kiedyś osiągnąć niebo. I w tym naszym „teraz” nie jesteśmy sami. Maryja modli się za nami do Syna i wyprasza łaski, których teraz potrzebujemy. Właśnie o to prosimy Ją w omawianej modlitwie. Teraz i w godzinę śmierci naszej. A to znaczy, że ten drugi moment też nadejdzie. I to są dwie najważniejsze dla nas chwile: teraz i moment śmierci, który zadecyduje o naszej wieczności. I właśnie w tych dwóch momentach prosimy, by Maryja się za nas modliła.

 

Myślę, że warto świadomie i zaangażowaniem wymawiać słowa Pozdrowienia anielskiego. Niech nasze najbliższe modlitwy różańcowe będą także pochyleniem się nad słowami modlitwy, którą tak wiele razy wypowiadamy. Kontemplujmy życie Chrystusa i Maryi i zobaczmy, że także w naszym życiu Bóg dokonuje i chce dokonywać wielkich rzeczy.

 

s.M. Damiana Szmidt