Droga Krzyżowa a Eucharystia
Droga Krzyżowa a Eucharystia

Kiedy w Wielkim Poście bierzemy udział w nabożeństwach Drogi Krzyżowej, a po nich najczęściej we Mszach św. pewnie nie zastanawiamy się czy jedno z drugim ma coś wspólnego. Być może nawet Drogę Krzyżową traktujemy jako smutne nabożeństwo zarezerwowane jedynie dla okresu poprzedzającego Wielkanoc.

 

Tymczasem Drogę Krzyżową możemy wpleść w Eucharystię i odwrotnie. I nie chodzi tutaj tylko o to, że pierwsza Eucharystia, która miała miejsce ponad 2000 lat temu w wieczerniku, poprzedzała pierwszą Drogę Krzyżową, którą musiał przejść Pan Jezus. Każdą Mszę św. rozpoczynamy i kończymy od znaku krzyża. To jednak nie koniec podobieństw.

 

Podczas Drogi Krzyżowej rozważamy 14 stacji, z których każda związana jest z tym, co Pan Jezus musiał przecierpieć dla naszego zbawienia. W pierwszej i drugiej stacji Jezus przyjmuje wyrok śmierci, krzyż i dobrowolnie się za nas ofiaruje. Również każda Msza św. jest nieustającą bezkrwawą Ofiarą, w której Jezus Chrystus ofiaruje się Ojcu Swemu Niebieskiemu przez ręce kapłana na ołtarzu pod postaciami chleba i wina. Podczas Drogi Krzyżowej Pan Jezus trzykrotnie upada i za każdym razem się podnosi. Pozornie nie widzimy tutaj żadnych wspólnych elementów. Nie zapominajmy jednak, że celem naszego uczestnictwa we Mszy św. jest wzmocnienie nas samych do naszej codziennej walki z grzechem i krzyżem, który nas przygniata.

 

Podczas Eucharystii Jezus nie tylko karmi nas swoim Ciałem, ale też swoim Słowem. Wszystko to po to, abyśmy mieli w sobie życie i mieli siłę powstawać z naszych upadków. Tak jak Jezus spotkał swoją Matkę dźwigając krzyż na Golgotę, tak my możemy spotykać się z Maryją podczas Mszy św. Jest ona obecna wszędzie tam, gdzie jest sprawowana Msza św. Już na początku Eucharystii w akcie pokuty wypowiadamy słowa: „Przeto błagam Najświętszą Maryję, zawsze Dziewicę, wszystkich Aniołów i Świętych, i was, bracia i siostry, o modlitwę za mnie do Pana Boga naszego”. A w I Modlitwie Eucharystycznej kapłan wypowiada słowa: „Zjednoczeni z całym Kościołem, ze czcią wspominamy najpierw pełną chwały Maryję, zawsze Dziewicę, Matkę Boga i naszego Pana, Jezusa Chrystusa”.

 

Niosąc krzyż Pan Jezus spotyka Szymona z Cyreny, Weronikę oraz płaczące niewiasty. Każda z tych postaci coś wnosi do Drogi Krzyżowej. Okazując Jezusowi pomoc i współczucie, jednocześnie są przez Niego obdarowani. Tak samo jak my podczas każdej Mszy św., choć często pewnie nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, skupiając się za bardzo na tym, że spełniliśmy obowiązek uczestnictwa we Mszy św. Tymczasem tak jak Szymon, Weronika czy niewiasty jesteśmy przemieniani przez obecność i miłujące spojrzenie Pana Jezusa, który ukochał nas aż po krzyż.

 

Dopełnieniem Drogi Krzyżowej było odarcie z szat Pana Jezusa, przybicie Go do krzyża przez żołnierzy, a następnie Jego śmierć. Tuż po przeistoczeniu na słowa kapłana: „Oto wielka tajemnica wiary”, odpowiadamy: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale.” Wyznajemy tym samym swoją wiarę w istotę chrześcijaństwa, którą jest śmierć prowadząca do zmartwychwstania. Ponieważ Pan Jezus zmartwychwstał i żyje, może dać nam siebie samego w Eucharystii jako chleb życia, którym chce nas karmić. Eucharystia ukazuje nam cel ostateczny - jest przedsmakiem nieba, które obiecał nam Chrystus.

 

Za: gregorianka.pl