Co począć, jeśli prosimy Boga, a Bóg mówi: „Nie!”
Co począć, jeśli prosimy Boga, a Bóg mówi: „Nie!”

Bóg – źródło wody żywej. On zawsze słyszy moją modlitwę, moje prośby i wołanie nie są Mu obojętne. On zna mnie lepiej niż ja sama, dlatego Jego dary nie zawsze są prostą odpowiedzią na moje prośby, ale niejednokrotnie je przerastają i zaskakują nowością rozwiązań.

 

Spróbujmy przenieść się do Jerozolimy, wejść w wydarzenie, o którym opowiada nam św. Jan - J 7, 37-39. Kończy się Święto Namiotów. Jezus udał się na to Święto w ukryciu z obawy przed Żydami, którzy usiłowali Go zabić. Jego ukrycie się sprawia, że napięcie i niepokój Jego nieprzyjaciół ciągle wzrasta. Prowadzą rozmowy o Jezusie, kontrowersyjne oceny Jego działania, interesują się miejscem Jego pobytu. Jedni twierdzili, że jest dobry, inni natomiast, że zwodzi lud. Jednak z obawy przed Żydami nikt nie odważył się mówić o Nim jawnie. Pod koniec święta Jezus ujawnia swoją obecność i zaczyna przemawiać.

 

O spragnieniu i pragnieniach

 

W Ewangelii wg św. Jana czytamy: „W ostatnim najbardziej uroczystym dniu świąt, Jezus wstał i zawołał z mocą: „Jeśli ktoś jest spragniony, niech przyjdzie do Mnie i pije, wierząc we mnie. jak mówi Pismo: Z Jego wnętrza popłyną strumienie wody dającej życie. Powiedział to zaś o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego, Duch bowiem jeszcze nie zstąpił, ponieważ nie dokonało uwielbienie Jezusa”. Jezus ukazuje siebie jako źródło żywej wody. Brak wody zadaje ból; odczuwanie tego braku, to jak  szukanie celu i sensu w życiu. Woda daje siły i pokrzepienie, gasi pragnienie, jest czymś niezbędnym dla naszego życia. Z jakich źródeł najczęściej czerpię, by zaspokoić moje najgłębsze pragnienia? Czy Jezus, Jego Słowo, obecność są dla mnie źródłem, z którego mogę czerpać siły i moc? By spotkać Jezusa trzeba uświadomić sobie swoje pragnienia, odkryć, że sam z siebie ich nie zrealizuję, że moje pragnienia muszą odpowiadać pragnieniom Boga.

 

Zaczerpnąć ze Źródła


Jak mogę zaczerpnąć z tej „wody żywej” udzielonej przez Jezusa? Gdzie Go szukać? Drogą, która prowadzi od pragnienia do zaczerpnięcia ze źródła wody żywej jest WIARA. Jaka jest moja wiara? Czy moja wiara to nawyk? Może przyzwyczaiłam się do niestawiania sobie pytań, do zadowalania się tym, co mówią inni. Czy nigdy nie odczuwałam pragnienia pogłębienia wiary, szukania odpowiedzi na nowe pytania, które pojawiają się w moim życiu? Czy wiara, którą mam dzisiaj wytrzyma w trudnych momentach mego życia? A może moja wiara wzrasta razem ze mną. Wierzyć to znaczy oprzeć swoje życie na Jezusie, zawierzyć Mu je, zaufać Jego słowu. Wiara nie może być deklamowana. Ona musi przełożyć się na konkretny krok w stronę Jezusa, na pójście za Nim, na życie Nim. „Woda żywa”, którą ofiaruje Jezus, musi stać się częścią człowieka, musi on się jej „napić”, by mogła go ona ożywiać od wewnątrz. Tę wodę pije się poprzez modlitwę, czytanie Pisma Świętego, udział w Eucharystii. Bez uświadomienia sobie swoich pragnień, nie zapragnę Jezusa; bez uwierzenia w prawdę Jego osoby nie przyjdę do Niego; bez spotkania z Jezusem nie mogę przyjąć Jego daru.

 

Przyjąć to, co da


Czy ja chcę przyjść do Chrystusa? Czy czynię wszystko, żeby  „móc Go spotkać”?  Czy może raczej unikam spotkania z Nim? Wolę nie widzieć Go i wolę, żeby On na mnie nie patrzył? A jeśli już Go widzę, to może wolę Go widzieć z daleka, nie zbliżając się zbytnio, nie podsuwając się pod Jego oczy, aby nie zobaczyć zbyt wiele…, aby nie musieć przyjąć całej prawdy, którą jest On, która pochodzi od Niego – od Chrystusa? Jezus – moje źródło. Źródło pokoju, miłości, siły, mocy, odwagi… Jezus dziś mówi do mnie: „kto jest spragniony niech przyjdzie i pije”. Czy zawsze gdy proszę Jezusa o szczęście to je otrzymuję, jak proszę by zabrał mi cierpienie to je odbiera? Dlaczego, gdy proszę o siłę, mądrość, odwagę spotykają mnie trudności, problemy, niebezpieczeństwa. Czy to znaczy, że On nie słyszy, nie daje tego, o co proszę? Przecież sam powiedział: „kto jest spragniony niech przyjdzie i pije”, „kto prosi, otrzymuje”, „przyjdźcie do mnie utrudzeni, a Ja was pokrzepię”. Jak zrozumieć te paradoksy?


Pewien nieznany autor napisał modlitwę:

 

Prosiłem Boga, by odebrał mi moja pychę,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział mi, że to nie On ma mi ją zabrać,
ale ja mam ją odrzucić.

 

Prosiłem Boga, by uzdrowił moje niepełnosprawne dziecko,
a Bóg powiedział: "Nie".
Odpowiedział, że dusza dziecka jest zdrowa,
a jego ciało tymczasowe.

 

Prosiłem Boga, by obdarzył mnie cierpliwością,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że cierpliwość jest ubocznym rezultatem wielkich trudności
i nie można jej otrzymać,
ale można na nią zasłużyć.

 

Prosiłem Boga, by dał mi szczęście,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że On daje błogosławieństwa,
a szczęście jest w moich rękach.

 

Prosiłem Boga, by oszczędził mi cierpienia,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że "cierpienie odrywa cię od światowych trosk
i przybliża do Mnie'.

 

Prosiłem Boga, by sprawił, żeby mój duch wzrastał,
a Bóg powiedział: "Nie".
Powiedział, że sam muszę wzrastać,
a On będzie mnie korygował.

 

Prosiłem Boga, by pomógł mi kochać innych tak,
jak On kocha mnie.
i Bóg powiedział: ,,Ach, nareszcie zaczynasz rozumieć!'

 

Prosiłem o siłę
i Bóg dał mi trudności, by uczynić mnie silnym.

Prosiłem o mądrość
i Bóg dał mi problemy do rozwiązania.

 

Prosiłem o odwagę
i Bóg dał mi niebezpieczeństwa do pokonania.

Prosiłem o miłość
i Bóg dał mi nieszczęśliwych ludzi, bym im pomagał.
Prosiłem o przysługę,
a On dał mi sposobność.

 

Nie otrzymałem nic, czego pragnąłem.
Dostałem wszystko, czego potrzebowałem.
Moja modlitwa została wysłuchana.

 

Bóg – źródło wody żywej, Źródło bez którego nie mogę żyć, bez którego usycham i marnieję. On zawsze słyszy moją modlitwę, moje prośby i wołanie nie są Mu obojętne. On zna mnie lepiej niż ja sama, dlatego Jego dary nie zawsze są prostą odpowiedzią na moje prośby, ale niejednokrotnie je przerastają i zaskakują nowością rozwiązań. Bóg widzi inaczej niż my, patrzy dalej, więcej dostrzega. Prośmy Go o dar Jego Ducha, by rozszerzył nasze serca na przyjęcie Jego darów, na przyjęcie łask, które przerastają nasze prośby, na rozwiązania, których się nawet nie spodziewamy.

 

s.M. Laureta Kobylińska